Deficyt budżetowy na koniec tego roku "ma dużą szansę" znaleźć się poniżej planowanego poziomu, poinformował wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.

"Poziom deficytu na koniec roku ma dużą szansę być niższy niż zaplanowany pierwotnie. O ile niższy - dziś jest jeszcze przedwcześnie, dlatego, że uczciwie rzecz biorąc, bardzo wielu dysponentów budżetu w końcówce roku przyspiesza z wydatkowaniem budżetu" - powiedział Morawiecki dziennikarzom w kuluarach II Forum Przemysłowego w Karpaczu.

Kilka dni temu "Puls Biznesu" napisał, powołując się na źródło w Ministerstwie Finansów, że resort szacuje, iż deficyt budżetu państwa na koniec roku wyniesie ok. 41,5 mld zł wobec zapisanego w ustawie budżetowej limitu 54,7 mld zł.

Według finalnych danych Ministerstwa Finansów, w budżecie państwa na koniec października br. odnotowano 24,64 mld zł deficytu, czyli 45% planu przewidzianego w ustawie budżetowej na cały rok.

Wicepremier powtórzył też w rozmowie z dziennikarzami w Karpaczu, że Ministerstwo Finansów jedynie obserwuje sytuację na rynku walutowym i uważa obecny kurs za korzystny dla gospodarki.

Reklama

"Mamy ogromną pokorę wobec rynku i nie naprężamy muskułów wobec rynku. Przypomnę też, że złotówka kosztowała już 4,80, 4,90, a nawet prawie 5 zł przez jakiś czas i było to w momencie, kiedy polskie PKB było niższe, kiedy wzrost gospodarczy był dużo niższy i nie tylko nic złego się nie stało, ale ten bufor, jakim jest płynny kurs walutowy dopomógł nam wtedy bardzo intensywnie, jeśli chodzi o gospodarkę. Krótkookresowo to nie przeszkadza gospodarce, a nawet przeciwnie - krótkookresowo to pomaga gospodarce, taka jest logika płynnego kursu walutowego, że w sytuacji, kiedy kapitał odpływa, tak jak teraz, do USA, ze wszystkich rynków wschodzących, to my również na tym cierpimy, podobnie jak Węgrzy, jak Czesi, jak Rumunia, Bułgaria i inne kraje Europy Środkowej. Niemniej jednak w ciągu najbliższych kilku miesięcy nie należy się obawiać negatywnego wpływu osłabionego złotego. Zresztą, ten kurs, który jest dzisiaj, jest w sumie korzystny dla gospodarki" - tłumaczył Morawiecki.

Na początku tygodnia wicepremier mówił, że obecne osłabienie złotego jest zjawiskiem czasowym, a rząd nie planuje żadnych interwencji w tym zakresie.

Wyniki niedzielnego referendum we Włoszech - w którym odrzucono plany reformy Senatu, co pociągnie za sobą dymisję premiera Matteo Renziego - stały się impulsem do dalszej wyprzedaży złotego.

>>> Czytaj też: Te państwa mają największe szanse na dynamiczny rozwój. Wielka Brytania w czołówce

Prefinansowanie potrzeb pożyczkowych budżetu 2017 sięga już 6-7 proc.

Stopień prefinansowania potrzeb pożyczkowych przyszłorocznego budżetu wynosi obecnie 6-7% i może jeszcze trochę zwiększyć się do końca tego roku, poinformował wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.

"Wszystkie potrzeby finansowe, które mamy na ten rok zostały spełnione, mamy nawet nadwyżkę 6-7% prefinansowania. To prefinansowanie będzie nawet jeszcze trochę wyższe, ponieważ w nowy rok chcemy wejść bezpiecznie. Zresztą, koszty obsługi długu są bardzo niskie, są pod kontrolą" - powiedział Morawiecki dziennikarzom w kuluarach II Forum Przemysłowego w Karpaczu.

"Natomiast zarządzamy długiem bardzo aktywnie, ale zarazem bardzo pasywnie. To brzmi prawie jak oksymoron, ale dokładnie tak jest: to znaczy, chcemy pozyskiwać ten dług wcześniej, po to, żeby być po bezpiecznej stronie, ale z drugiej strony - my nie prowadzimy żadnej gry rynkowej, ponieważ tu są pieniądze naszych podatników i chcemy w jak najbezpieczniejszy sposób zabezpieczyć finansowanie potrzeb pożyczkowych rządu" - dodał wicepremier.

Wiceminister finansów Piotr Nowak mówił w końcu listopada, że całość potrzeb pożyczkowych na 2016 r. została sfinansowana.

W tym tygodniu resort finansów podał, że HSBC, JP Morgan oraz PKO Bank Polski otrzymały mandat na zorganizowanie emisji 5-letnich obligacji nominowanych w euro tzw. Green Bonds.

W projekcie przyszłorocznego budżetu rząd zaplanował, że w 2017 r. potrzeby pożyczkowe netto wyniosą 79 012,1 mln zł wobec 64 724 mln zł w 2016 r., a planowany poziom potrzeb pożyczkowych brutto (suma potrzeb netto oraz przypadającego do wykupu długu przy przyjętych założeniach odnośnie do sprzedaży bonów skarbowych w 2016 r.) sięgnie 178 488,7 mln zł wobec 174 303,1 mln zł w 2016 r.

PKB przyspieszy w czwartym kwartale

PKB w IV kwartale przyspieszy wobec III kwartału, głównie dzięki spożyciu prywatnemu - ocenia Ministerstwo Rozwoju. PKB w III kwartale wzrósł o 2,5 proc., czyli poniżej oczekiwań analityków.

"W ocenie Ministerstwa Rozwoju, tempo wzrostu w ostatnim kwartale 2016 r. powinno nieznacznie przyśpieszyć, głównie na skutek przyśpieszenia tempa spożycia prywatnego. Stopniowo będą odradzać się także inwestycje, których tempo spadku powinno wyhamować w ostatnim kwartale 2016 r." - napisał resort w odpowiedzi na interpelację poselską.

MR spodziewa się, że oczekiwane spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w 2016 r. będzie, w głównej mierze, skutkiem spowolnienia inwestycji, m.in. przez opóźnienia we wdrażaniu projektów z nowej perspektywy finansowej.

"Potwierdzają to dane dotyczące nakładów inwestycyjnych, w szczególności nakładów w sektorze publicznym, głównie samorządowym. Władze samorządowe wstrzymują się z inwestycjami ze względu na kalendarz wyborów samorządowych. Inwestycje w tym sektorze powinny więc rozpocząć się na przełomie lat 2017-2018. W ocenie Ministerstwa Rozwoju struktura wzrostu gospodarczego pozostaje korzystna i wskazuje na zrównoważony rozwój polskiej gospodarki" - napisano.

W ocenie MR negatywny wpływ inwestycji wynika z czynników jednorazowych, dotyczy głównie inwestycji publicznych, nakładów na budynki i budowle niezwiązanych z nakładami mieszkaniowymi i jest skoncentrowany w sektorach transportu i dostaw wody.

"Nakłady na maszyny i urządzenia, jak i na budynki i budowle mieszkaniowe, nie notują spadków. Uwzględniając podażową stronę gospodarki, należy zwrócić uwagę na stabilne tempo wzrostu wartości dodanej (dane oczyszczone z wahań sezonowych) we wszystkich sektorach, z wyjątkiem budownictwa i transportu. W zbliżonym tempie, w porównaniu z poprzednim kwartałem, rozwijał się sektor przemysłowy, stabilnie rosły też działy usług" - napisano.

MR oczekuje, że spowolnienie w sektorze budowlanym powinno stopniowo wygasać w kolejnych kwartałach.

>>> Polecamy: Udział podatków w PKB: Francja liderem, Irlandia w tyle. Gdzie jest Polska?