"Początek tygodnia okazał się nieudany dla polskiej waluty, która traciła wobec euro oraz funta, a pozostała stabilna względem dolara i franka szwajcarskiego. Co jednak bardziej niepokojące złoty tracił także względem walut naszego regionu, takich jak węgierski forint" - napisał w poniedziałkowym komentarzu z DM mbanku Kamil Maliszewski.

Jego zdaniem nadchodzące dni nie przyniosą większej zmienności w przypadku kursu euro złoty, które powinno pozostawać pomiędzy 4,45 a 4,50.

"Natomiast zbliżające się posiedzenie Fed, które odbędzie się w środę, może spowodować wzrost wahań na rynku dolara, gdzie ciągle istnieje duże zagrożenie wybicia się górą powyżej 4,25. Jednak, aby taki scenariusz mógł się zrealizować w środę musiałyby się pojawić sygnały, że w przyszłym roku możemy zobaczyć więcej niż dwie podwyżki stóp procentowych w USA" - podkreślił analityk.

Z kolei - jak zauważył analityk papierów wartościowych Konrad Ryczko - wydarzeniem poniedziałku na rynkach były wzrosty na rynku ropy, po decyzji OPEC.

Reklama

"W szerszym ujęciu próba stabilizacji kursu złotego może być +przedłużona+ aż do środowej decyzji FED. Większość rynku spodziewa się podwyżki stóp o 25 pb. Stąd wydaje się, iż reakcja inwestorów zależeć będzie głownie od stanowiska J. Yellen w sprawie perspektyw polityki monetarnej na 2017 r. Krajowe dane dot. inflacji CPI za listopad okazały się być zbieżne z odczytem flash, stąd brak reakcji rynkowej. Warto dodatkowo wspomnieć, iż bazując na sygnałach z MF i RPP ostatnie osłabienie PLN nie wymaga doraźnych interwencji rynkowych" - napisał Ryczko.