Warszawa, 13.12.2016 (ISBnews/ macroNEXT) - Wtorkowy poranek przynosi niewielkie zmiany na krajowym rynku walutowym. Notowania złotego w relacji do głównych walut pozostają na poziomach zbliżonych do wczorajszego zamknięcia. O godzinie 09:00 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,4485 zł, USD/PLN 4,18 zł, CHF/PLN 4,1280 zł, a GBP/PLN 5,30 zł, po tym jak w poniedziałek euro nieznacznie podrożało, funt pozostał bez zmian, natomiast dolar i szwajcarski frank nieco potaniały do złotego.
We wtorek, który jest znacznie bogatszy w publikacje makroekonomiczne niż poniedziałek, w dalszym ciągu na rynku walutowym powinno dominować wyczekiwanie na wyniki kończącego się w środę dwudniowego posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed). To główne wydarzenie tego tygodnia i jedno z ważniejszych wydarzeń grudnia. Od sygnałów z tego banku centralnego będzie zależało jak będzie zachowywał się złoty w końcówce roku.
Powszechnie się oczekuje, że w środę Fed podwyższy stopy procentowe w USA o 25 punktów bazowych, co podniesie przedział wahań stopy funduszy federalnych (główna stopa) do 0,50-0,75%. Będzie to pierwsza ich zmiana od grudnia 2015 roku, gdy rozpoczął się cykl zaostrzenia polityki monetarnej.
Taka decyzja w dużej mierze jest już zdyskontowana. W cenach nie ma natomiast jeszcze oczekiwanych 3 podwyżek stóp w 2017 roku. Stąd też wyniki posiedzenia Fed (w tym najnowsze projekcje makroekonomiczne i stóp procentowych oraz słowa Janet Yellen na konferencji prasowej po posiedzeniu) będą analizowane właśnie w kontekście przyszłorocznych zmian stóp. I to od tego będzie zależało, jakie nastroje będą dominować na rynkach finansowych w samej końcówce roku. A więc na jakich poziomach 2016 rok zakończą polskie pary. W moim scenariuszu bazowym za euro trzeba będzie zapłacić 4,45 zł, dolar podrożeje do 4,28 zł, a szwajcarski frank będzie kosztował 4,17 zł.
Wczoraj Główny Urząd Statystyczny (GUS) potwierdził, że po 28. miesiącach Polska wyszła z deflacji. W listopadzie, tak jak już wcześniej wskazywały na to dane wstępne (flash), wskaźnik inflacji konsumenckiej (CPI) ukształtował się na poziomie 0,0% R/R.
W kolejnych miesiącach inflacja powinna wyraźnie przyspieszyć. Niska baza, rosnące ceny żywności, słaby złoty i wyższe ceny paliw sprawiają, że już w grudniu wzrośnie ona do 0,4-0,5% R/R, żeby jeszcze w I kwartale 2017 roku osiągnąć poziom 1,5% R/R. Ten skok cen będzie miał jednakże tylko przejściowy charakter, a inflacja przez długi czas nie tylko nie osiągnie celu NBP (2,5% R/R), ale pozostanie poniżej niego.
Wczorajsze dane o inflacji w Polsce nie znalazły przełożenia na notowania złotego. I to nie zaskakuje. Pomimo oczekiwanego silnego odbicia inflacji na początku przyszłego roku, w dalszym ciągu na pierwszą podwyżkę stóp procentowych w Polsce trzeba będzie zaczekać do 2018 roku. A nie jest wykluczone, że nawet do połowy 2018 roku.
Dziś podobnego wpływu na złotego nie będzie miał publikowany przez Narodowy Bank Polski (NBP) raport o inflacji bazowej (prognoza: -0,1% R/R). Niewielkie emocje może natomiast wywołać zaplanowana na godzinę 11:00 publikacja indeksu ZEW dla Niemiec (prognoza: 14 pkt.). Funt może zaś reagować na publikowane pół godziny wcześniej dane inflacyjne z Wielkiej Brytanii (inflacja CPI i PPI).
Wspomniany raport o inflacji bazowej to nie jedyne dane jakie w tym tygodniu napłyną z polskiej gospodarki. W środę inwestorzy poznają dane nt. bilansu płatniczego za październik (prognoza: -730 mln EUR), a w piątek będzie mieć miejsce publikacja listopadowych danych o wynagrodzeniach (prognoza: 3,9% R/R) i zatrudnieniu (prognoza: 3,0% R/R). Jednak również te "figury" prawdopodobnie nie znajdą większego przełożenia na notowania złotego, który od początku do końca pozostanie pod głównym wpływem sygnałów płynących z Fedu i sytuacji na rynkach globalnych. Czynniki krajowe mogą nabrać znaczenia dopiero w przyszłym tygodniu, gdy zostaną opublikowane dane m.in. o produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i bezrobociu.
Marcin Kiepas
macroNEXT
(ISBnews/ macroNEXT)