"Celem misjonarskiej działalności, przejawiającej się budową meczetów i szkół oraz wysyłaniem do Niemiec kaznodziejów, jest rozpowszechnianie fundamentalistycznej odmiany islamu" - pisze dziennikarz śledczy Georg Mascolo.

Niemiecki rząd obawia się, że rozpowszechnianie nietolerancyjnej wersji islamu doprowadzi do umocnienia istniejących struktur salafickich oraz do radykalizacji uchodźców muzułmańskich. Niemieckie służby szacują liczbę salafitów w kraju na 10 tys.

Z informacji pozyskanych przez BND wynika, że państwa znad Zatoki Perskiej prowadzą "długofalową akcję zdobywania wpływów". Organizacje w rodzaju Muslim World League z Arabii Saudyjskiej czy Revival of Islamic Heritage Foundation (RIHS) finansują budowę meczetów i szkół dla niemieckich salafitów.

Jak pisze "SZ", rząd w Berlinie wielokrotnie apelował do władz w Rijadzie, by przestał wspierać radykalnych islamistów w Niemczech. Arabia Saudyjska zasłania się autonomią organizacji religijnych. Niemieckie służby uważają jednak, że instytucje wspierające salafitów są blisko związane ze strukturami państwowymi.

Reklama

Dla Arabii Saudyjskiej działalność misjonarska jest elementem racji stanu - pisze Mascolo. Berlin obawia się, że organizacje islamistyczne będą próbowały rozszerzać swoją działalność w Europie. Kraje UE zamierzają stworzyć listę działaczy i kaznodziejów związanych z tą działalnością, aby uniemożliwić im wjazd do strefy Schengen.

>>> Czytaj też: Rewolucyjny plan Saudów: Największy na świecie eksporter ropy przestawi się na energię słoneczną