"Eksperci uważają, że oczekiwania, iż (po przyjściu nowego sekretarza stanu) nastąpi nowe odprężenie, mogą okazać się zawyżone. +Paradoks polega na tym, że wizerunek prorosyjskiego polityka z jednej strony, pomoże Tillersonowi, ale z drugiej - w pewien sposób utrudni prowadzenie przez niego kursu na zbliżenie z Moskwą. Działania nowego sekretarza stanu USA będą szczególnie bacznie obserwowane" - mówi dziennikowi "Kommiersant" szef ośrodka Rosja-Zachód-Wschód Władimir Sotnikow.

Źródła gazety "są zgodne, że Rex Tillerson w roli sekretarza stanu niekoniecznie będzie nastawiony prorosyjsko". "To bardzo mądry człowiek, który wie, z kim w Rosji można rozmawiać, ale przy tym znakomicie wie, jak najskuteczniej naciskać i osiągnąć swój cel" - mówi jeden z rozmówców gazety znający Tillersona.

Rozmówcy "Kommiersanta" potwierdzają, że Tillersona łączą dobre relacje z szefem rosyjskiego koncernu Rosnieft Igorem Sieczynem. Dziennik podaje też, że spółka Exxon Mobil "aktywnie starała się złagodzić sankcje USA wobec Rosji, ale w rezultacie nie odniosła sukcesu". Jednocześnie rozmówcy gazety twierdzą, że "nazywanie Tillersona przyjacielem Rosji byłoby niewłaściwe. W swoich transakcjach "Exxon postawiła na Rosję, dlatego że bardzo potrzebowała nowego dużego regionu dla wydobycia (ropy), a nie z wielkiej miłości" - mówi rozmówca gazety.

Dziennik "Moskowskij Komsomolec" ocenia w komentarzu, że kandydatura Tillersona to dla Rosji "bardzo dobra wiadomość". Jednak "na razie nie ma mowy o kardynalnym zwrocie polityki amerykańskiej wobec Rosji. Mowa jest o ostrożnym zapotrzebowaniu na taki zwrot, które spotka się z kategorycznym oporem" - wskazuje.

Reklama

Gazeta "RBK" przypomina, że Tillerson pracując w Rosji "niejednokrotnie spotykał się z prezydentem Władimirem Putinem". Następnie wielokrotnie wypowiadał się negatywnie o sankcjach przeciwko Rosji. "Pragmatyzm Tillersona może być jednak zagrożeniem dla Rosji" - pisze "RBK". "Rosja może nie doceniać ostrego i konsekwentnego stanowiska, które - mam nadzieję - będzie realizować rząd prezydenta elekta" - powiedział gazecie ekspert amerykańskiej Atlantic Council Ariel Cohen. (PAP)