Warszawa, 14.12.2016 (ISBnews/ macroNEXT) - Wydarzeniem środy na rynkach finansowych jest posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej. To główne wydarzenie dnia, tygodnia i jedno z najważniejszych wydarzeń grudnia. Również dla polskiego złotego. To właśnie sygnały wysłane przez Fed zdecydują nie tylko o jego najbliższych losach, ale również o tym gdzie polska waluta będzie w pierwszej połowie przyszłego roku.
Inwestorzy poznają wyniki posiedzenia Fed o godzinie 20:00. Jako, że jest to posiedzenie kwartalne, więc towarzyszyć mu będzie również publikacja najnowszych projekcji makroekonomicznych i stóp procentowych, a także konferencja prasowa z udziałem Janet Yellen, która rozpocznie się o godzinie 20:30.
Powszechnie oczekuje się, że na grudniowym posiedzeniu Fed podwyższy stopy procentowe w USA o 25 punktów bazowych, co podniesie przedział wahań stopy funduszy federalnych (główna stopa) do 0,50-0,75%. Będzie to pierwsza ich zmiana od grudnia 2015 roku, gdy rozpoczął się obecny cykl zaostrzenia polityki monetarnej.
Podwyżka kosztu pieniądza jest już w cenach. Dlatego też wyniki posiedzenia, prognozy i słowa Yellen będą analizowane w kontekście przyszłorocznych decyzji Fed. Prognozuje się wówczas 3. podwyżek stóp procentowych. Jeżeli te założenia znajdą dziś potwierdzenie, to końcówka 2016 roku upłynie pod znakiem mocnego dolara. I odwrotnie. Gołębia retoryka Fed, a więc poddająca w wątpliwość tak ostrą przyszłoroczną ścieżkę podwyżek stóp (np. mocno uzależniającą ją od danych makroekonomicznych) stanie sie pretekstem do realizacji zysków na dolarze, co będzie korelowało z podobną korektą na rynku długu, ale też powinno wesprzeć waluty rynków wschodzących i globalne rynki akcji..
Potencjalne umocnienie dolara w reakcji na Fed będzie dla złotego impulsem do jego osłabienia. Taki też jest scenariusz bazowy na koniec roku. W tym scenariuszu na koniec grudnia za euro trzeba będzie zapłacić 4,45 zł, dolar podrożeje do 4,28 zł, a szwajcarski frank będzie kosztował 4,17 zł. Odwrotna reakcja na Fed oczywiście wesprze złotego. Przede wszystkim w relacji do dolara i szwajcarskiego franka. W tym układzie za koniec roku za euro płacilibyśmy 4,40 zł, za dolara 4,07 zł, a za franka 4,06 zł.
Niezależnie jak rynki finansowe zareagują dziś na sygnały płynące z Fed, w dłuższym terminie dalsze zaostrzenie polityki monetarnej w USA, przy jednoczesnej luźnej polityce monetarnej prowadzonej m.in. przez ECB, SNB i BoJ, będzie preferować dolara, prowadząc do dalszego drenażu kapitałów z rynków wschodzących. Jeżeli do tego dodać pogarszające się perspektywy polskiej gospodarki i brak widoków na podwyżki stóp procentowych przez RPP przed 2018 rokiem, to trzeba też przyzwyczaić się do obecnych wysokich kursów głównych walut.
Posiedzenie Fed i konferencja Janet Yellen spycha na drugi plan licznie dziś publikowane raporty makroekonomiczne. W tym tak ważne, jak dane o sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej i inflacji PPI w USA. Większych emocji nie wywoła również przedpołudniowa seria danych z Europy (w tym dane z rynku pracy w Wielkiej Brytanii). Analogicznie też bez echa pozostanie, zaplanowana na godzinę 14:00, publikacja bilansu płatniczego Polski.
O godzinie 08:28 kurs EUR/PLN testował poziom 4,4310 zł, USD/PLN 4,1560 zł, CHF/PLN 4,1150 zł, a GBP/PLN 5,27 zł, po tym jak wczoraj, w głównej mierze po zamknięciu aktywnego handlu w Europie (po godz. 16:00), złoty umocnił się do tych 4. walut. To wtorkowe zachowanie może sugerować, że rodzimy rynek walutowy pozycjonuje się pod układ podwyżka stóp procentowych w USA plus gołębia retoryka samego Fed i Yellen. To oznacza, że również dziś w oczekiwaniu na wyniki posiedzenia Fed złoty mógłby lekko zyskiwać na wartości.
Marcin Kiepas
macroNEXT
(ISBnews/ macroNEXT)