Rzecznik Białego Domu Josh Earnest oświadczył, że Obama zdecydował pozwolić, aby przedłużenie o 10 lat obowiązywania ustawy o sankcjach wobec Iranu (Iran Sanctions Act, ISA) weszło w życie bez jego podpisu. Wcześniej Biały Dom zapowiadał, że Obama podpisze ustawę, jednak prezydent nie zrobił tego do nocy ze środy na czwartek, gdy mijał ostateczny termin.

Zgodnie z konstytucją USA po przyjęciu ustawy przez Kongres prezydent ma 10 dni, aby ją podpisać, zawetować lub pozwolić, by weszła w życie bez jego podpisu, jeśli Kongres obraduje. Kongresmeni co prawda wyjechali już na Święta, ale posiedzenie Kongresu nie zostało zamknięte i w tym tygodniu formalnie trwają sesje.

Choć decyzja Obamy nie sprawi, że odnowienie sankcji nie wejdzie w życie, to jest ona symboliczną próbą zademonstrowania przez prezydenta dezaprobaty dla działań kongresmenów - pisze Associated Press. Biały Dom argumentował, że przedłużenie sankcji nie jest konieczne, gdyż administracja będzie miała inne sposoby ukarania Iranu, jeśli będzie to konieczne. Wyrażano też obawy o to, że przedłużenie może podkopać porozumienie nuklearne.

14 lipca 2015 roku sześć mocarstw - USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania i Niemcy - osiągnęło porozumienie z Iranem, mające na celu ograniczenie programu nuklearnego tego kraju. Umowa przewiduje, że Iran zrezygnuje z dążenia do uzyskania broni nuklearnej w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych na niego sankcji.

Reklama

Na początku grudnia Senat USA zagłosował za przedłużeniem o 10 lat obowiązywania ustawy ISA, a w listopadzie tak samo zagłosowała Izba Reprezentantów. Waszyngton zawiesił sankcje wobec Teheranu związane z jego programem atomowym, ale utrzymuje wiele innych, związanych z łamaniem praw człowieka, wspieraniem terroryzmu na Bliskim Wschodzie czy programem rakiet balistycznych.

Przedstawiciele Kongresu twierdzą, że odnowienie ustawy o sankcjach wobec Iranu nie koliduje z porozumieniem w sprawie irańskiego programu atomowego. Przekonują, że przedłużenie obowiązywania ustawy, która po raz pierwszy weszła w życie w 1996 roku, jest kluczowe dla utrzymywania presji na Iran, by przestrzegał porozumienia i dla tłumienia niepokojących działań Teheranu w regionie.

Innego zdania jest irański rząd, który już skarżył się w ONZ na przedłużenie ustawy. We wtorek prezydent Hasan Rowhani polecił przystąpienie do planowania budowy napędu nuklearnego dla transportu morskiego w reakcji na - jak to określił - naruszenie przez USA porozumienia nuklearnego.

Administracja Obamy podkreślała, że Iran nie odczuje skutków przedłużenia ustawy ISA, jeśli będzie wciąż wypełniał swe zobowiązania wynikające z umowy z mocarstwami.

Podczas kampanii wyborczej w USA obecny prezydent elekt Donald Trump uznał umowę w sprawie irańskiego programu nuklearnego za "katastrofalną" i groził renegocjacją jej zapisów. Izraelski premier Benjamin Netanjahu oświadczył, że liczy na to, iż za prezydentury Trumpa Izrael i Stany Zjednoczone będą współpracować, by unieważnić porozumienie nuklearne światowych mocarstw z Iranem. (PAP)