Posłowie opozycji, PO i Nowoczesnej, blokowali mównicę sejmową po tym jak w czasie głosowań nad projektem przyszłorocznej ustawy budżetowej, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, wykluczył z obrad posła Michała Szczerbę(PO). Szczerba był jednym z posłów, którzy z mównicy sejmowej protestowali przeciw planowanym zmianom w zasadach obecności dziennikarzy w Sejmie.

Przerwa trwała od ok. godz. 15. Przez cały ten czas duża grupa posłów stała przy mównicy, a później także przy fotelu marszałka. Zebrała się również komisja regulaminowa i spraw poselskich, która rozpatrywała odwołanie posła Szczerby od wykluczenia go z obrad Sejmu. Komisja zarekomendowała negatywnie ten wniosek dla Prezydium Sejmu.

Komisja regulaminowa zarekomendowała natomiast przyjęcie projektu uchwały ws. wykładni Regulaminu Sejmu, który stanowiącego, że zmiana sposobu prowadzenia głosowania może polegać także na łącznym głosowaniu poprawek. Według PO, taki projekt to złamanie regulaminu Sejmu.

Ostatecznie o godz. 21.30. pojawiły się na telebimach na sali plenarnej informacje, że obrady przeniesiono do Sali Kolumnowej.

Reklama

Część posłów opozycji była przeszła do Sali Kolumnowej, ale nie brała udziału w obradach, zarzucali oni jednocześnie, że podczas głosowań nie ma kworum; oceniono, że głosowania były nielegalne.

W głosowaniach na Sali Kolumnowej posłowie w nich uczestniczący uchwalili budżet na 2017 r., wcześniej odrzucony został blok poprawek opozycji, zaakceptowano blok poprawek zgłoszony przez PiS. Posłowie uczestniczący w obradach, głosowali przez podniesienie ręki.

W głosowaniu nad budżetem na 2017 rok udział wzięło 236 posłów, za jego uchwaleniem było 234, przeciw 2, nikt się nie wstrzymał - takie informacje podał marszałek Sejmu Marek Kuchciński po głosowaniu. Klub PiS liczy 234 posłów.

Piotr Apel (Kukiz’15) mówił dziennikarzom, że dwóch posłów jego klubu wzięło udział w głosowaniach w Sali Kolumnowej. Nie podał jednak nazwisk.

Dziennikarze nie byli obecni na sali Sali Kolumnowej, stali przed wejściem do niej; obrady były transmitowane na stronie internetowej Sejmu.

PO, Nowoczesna i PSL zażądały od marszałka Kuchcińskiego zwołania na 20 grudnia posiedzenia Sejmu "uznając za nielegalne obrady w Sali Kolumnowej". Liderzy tych trzech ugrupowań wystosowali pismo w tej sprawie do marszałka Sejmu.

Wiceszef klubu PiS Marek Suski odnosząc się do zarzutów opozycji podkreślił, że w piątkowych głosowaniach w Sali Kolumnowej Sejmu było kworum; wszystko odbyło się zgodnie z prawem i konstytucją, to także opinia sejmowych prawników. "Było kworum. Ono wynosi 231 posłów, a głosowało 236" - stwierdził.

Suski zaznaczył, że każdy poseł opozycji mógł zjawić się na sali i brać udział w głosowaniach. Nie zgodził się z tym, że posłowie opozycji na Sali Kolumnowej nie byli dopuszczani do zgłaszania wniosków formalnych. Zapewnił, że dostęp do mównicy w Sali Kolumnowej nie był blokowany.

"Nie tylko według mnie, ale i według prawników sejmowych, wszystko jest zgodne z prawem, zgodnie z konstytucją" - mówił Suski. Według niego, głosy były liczone przez sekretarzy i zapisywane, sporządzane były protokoły z każdego głosowania.

Po zakończeniu głosowań marszałek Kuchciński w piątek przed północą zamknął posiedzenie. Po zamknięciu posiedzenia na sali plenarnej wciąż znajdowała się grupa posłów opozycji.

Tomczyk: Posiedzenie Sejmu nieważne i nielegalne

Posiedzenie Sejmu w Sali Kolumnowej jest nielegalne, nieważne; będzie odpowiedni wniosek liderów opozycji ws tego posiedzenia – powiedział w piątek poseł PO Cezary Tomczyk.

„Nie można zadać pytania, nie można zgłosić wniosku formalnego, posłowie PiS-u blokują dojście do mównicy i do stołu prezydialnego. I to posiedzenie jest nielegalne choćby z tego powodu” – powiedział Tomczyk.

Tomczyk zapowiedział, że "będzie odpowiedni wniosek liderów opozycji do marszałka w sprawie tego posiedzenia Sejmu, bo jest po prostu nieważne”. Pytany, czy w Sali Kolumnowej podczas głosowania jest kworum, odparł, że nie wie, dlatego, że nikt tego nie stwierdził.

„Liczenie głosów jest +na oko+, z tego nic nie wynika, to nie jest normalne posiedzenie Sejmu, to jest nielegalne posiedzenie Sejmu. Posłowie nie mogą zabrać głosu, nie mogą zgłosić wniosku formalnego, a miejsce na prace w Sejmie jest na Sali sejmowej, a nie tutaj na Sali Kolumnowej” – powiedział Tomczyk. Jednocześnie podkreślił, że posłowie PiS-u blokowali krzesłami przejście do stołu prezydialnego.

„Jeżeli ktoś twierdzi, że to posiedzenie jest legalne, no to chyba mamy inną definicję legalności” - powiedział Tomczyk.

Tyszka: Niedopuszczalne złamanie regulaminu

Przeniesienie obrad Sejmu do Sali Kolumnowej było dopuszczalne; doszło za to do złamania regulaminu przez zblokowanie poprawek do projektu budżetu - uważa wicemarszałek Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Mamy niebezpieczną sytuację, do której doprowadziły partyjne plemiona - ocenił.

"Mamy niebezpieczną, nową sytuację, do której oba plemiona partyjne doprowadziły. Został złamany regulamin Sejmu przez zblokowanie poprawek (do projektu budżetu), mamy przeniesienie obrad Sejmu. Sytuacja jest niesympatyczna, jeszcze bardziej zniechęca Polaków do klasy politycznej" - powiedział Tyszka dziennikarzom w Sejmie.

Pytany, czy na Konwencie Seniorów były rozmowy o ustępstwach Kancelarii Sejmu ws. planów obsługi prac Sejmu przez media, wicemarszałek odparł: "Taką miałem informację. Po porannym Prezydium odbyło się spotkanie przedstawicieli Kancelarii Sejmu z przedstawicielami klubów poselskich. Ponoć jakieś ustępstwa były".

"Od początku byłem przeciwko jakimkolwiek zmianom, jeśli chodzi o pracę dziennikarzy, ale nigdy nie posunąłbym się do tego, co robi Nowoczesna, do tej obstrukcji, tych wrzasków, uniemożliwiania pracy parlamentu. Do wszystkiego można dojść normalną rozmową" - dodał Tyszka.

Pytany, czy będą wyciągnięte konsekwencje wobec posłów Kukiz'15, którzy wzięli udział w głosowaniach w Sali Kolumnowej, Tyszka podkreślił: "Będziemy o tym rozmawiać. Ci posłowie zgodzili się na przeniesienie obrad. To nie jest coś, czego nie można zrobić. Nie można za to złamać regulaminu".

Założenia ustawy budżetowej na 2017 rok

Dochody budżetu państwa wyniosą ponad 325 mld zł, a wydatki - ponad 384 mld zł; maksymalny poziom deficytu nie przekroczy 59 mld 345 mln 500 tys. zł - zakłada ustawa budżetowa na 2017 rok, którą Sejm uchwalił w piątek wieczorem.

Rząd założył, że w 2017 r. wzrost PKB (w ujęciu realnym) wyniesie 3,6 proc., średnioroczna inflacja - 1,3 proc., nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego (w ujęciu nominalnym) - 5,5 proc.

Zdaniem rządu ustawa spełnia kryteria tzw. stabilizującej reguły wydatkowej oraz deficytu sektora finansów (według metodyki unijnej) – niższego niż 3 proc. PKB. Prognozuje się, że deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 2,9 proc. PKB.

Protest pod Sejmem

Pod gmachem Sejmu trwa protest. Manifestanci blokują wyjścia z gmachu. >>> Czytaj więcej

W związku z planem marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego ograniczenia dostępu obywateli do informacji poprzez usunięcie mediów z Sejmu od 2017 r. PROTESTUJEMY!

>>> Czytaj też: Dla kogo i na jakich warunkach mieszkanie z rządowego programu? Znamy pierwsze szczegóły