"Styl i cele ataku jasno pokazują, że separatystyczne grupy terrorystyczne próbują zaszkodzić Turcji, osłabić ją i sprawić, aby skoncentrowała swoje siły i środki gdzie indziej" - podkreślał Erdogan w wydanym w sobotę oświadczeniu. Wcześniej wielokrotnie określał PKK mianem "separatystycznej grupy terrorystycznej".

"Wiemy, że ataki, których byliśmy celem nie są oderwane od rozwoju sytuacji w naszym regionie, szczególnie w Iraku i Syrii" - dodał szef tureckiego państwa.

Ankara wielokrotnie krytykowała amerykańskie zaangażowanie w pomoc kurdyjskim oddziałom walczącym w Syrii i Iraku po stronie międzynarodowej koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu (IS). Według władz Turcji te oddziały wspierają PKK.

Erdogan potwierdził też wcześniejsze szacunki, według których w sobotnim zamachu na autobus zginęło 13 osób, a 55 zostało rannych. Wszyscy zabici i 48 rannych to żołnierze, którzy wracali po zakończeniu służby - wynika z oświadczenia wojska.

Reklama

Tymczasem wicepremier Numan Kurtulmus poinformował w wywiadzie dla telewizji NTV, że materiały wybuchowe wykorzystane w zamachu w Kayseri były podobne do tych, które eksplodowały w zeszłym tygodniu w pobliżu stadionu piłkarskiego w Stambule.

Do eksplozji w sobotę doszło, kiedy publiczny autobus miejski przewożący kończących służbę żołnierzy przejeżdżał obok innego samochodu, w którym najprawdopodobniej znajdowały się materiały wybuchowe - podawała agencja Dogan. Zamach miał miejsce w pobliżu kampusu Uniwersytetu Erciyes.

Atak na autobus przeprowadzono w tydzień po eksplozjach bomb w pobliżu stadionu drużyny piłkarskiej Besiktas w Stambule. Zginęły wtedy 44 osoby, a ponad 150 zostało rannych.

Po zamachu w Stambule w Turcji zatrzymano 568 osób powiązanych z PKK i organizacjami prokurdyjskimi. Około 200 zatrzymanych to członkowie prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP), drugiej co do wielkości partii opozycyjnej w parlamencie.

Przywódcy HDP i kilka tysięcy członków tej partii zostało aresztowanych w ramach czystek po nieudanej próbie puczu w lipcu bieżącego roku.

Zawieszenie broni z PKK zostało zerwane w lipcu ubiegłego roku. Według tureckich władz od tego czasu bojownicy PKK zabili 843 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa i 335 cywilów. Równocześnie 9 500 bojowników PKK zostało zabitych w kraju bądź za granicą, rannych lub schwytanych.(PAP)