Niektóre autobusy oraz pojazdy Czerwonego Półksiężyca dotarły do bram tych miejscowości. Leżą one w prowincji Idlib i są oblężone przez rebeliantów.

Stało się to tuż po ogłoszeniu porozumienia w sprawie wznowienia, po dwóch dniach przerwy, ewakuacji cywilów i rebeliantów ze wschodniego Aleppo w Syrii w zamian za wywiezienie ludzi z właśnie z al-Fuaa i Kefrai.

Syryjskie media państwowe podały, że "uzbrojeni terroryści", jak nazywają one rebeliantów walczących z siłami prezydenta Baszara el-Asada, zaatakowali pięć autobusów, podpalili je i zniszczyli.

Przedstawiciele rebeliantów twierdzą, że za atakiem stał rozgniewany tłum, być może wraz z siłami prorządowymi.

Reklama

Mieszkaniec tych terenów powiedział agencji Reutera, że ataku nie dokonał Dżabhat Fatah al-Szam, zwany dawniej Frontem al-Nusra. Organizacja ta wcześniej nie zgadzała się na ewakuację dwóch szyickich miejscowości.(PAP)