We wtorek w południe za 1 euro płacono 1,0367 dolara. Kurs wspólnej waluty 19 krajów europejskich zbliża się do psychologicznej granicy jeden do jednego za dolara.

AP odnotowuje, że istotnym czynnikiem takiej tendencji kursowej jest perspektywa dalszego podnoszenia stóp procentowych przez Fed (bank centralny Stanów Zjednoczonych). Wyższe stopy procentowe w USA zwiększają atrakcyjność dolara dla inwestorów. AP przypomina, że Europejski Bank Centralny (EBC) utrzymuje stopę procentową na poziomie zero.

Fawad Razaqzada, analityk rynkowy w Forex.com przewiduje, że kurs jeden do jednego w relacji euro do dolara jest możliwy jeszcze przed końcem roku.

AP zwraca uwagę, że z ekonomicznego punktu widzenia taki "parytet" nie ma większego znaczenia, ale symbolizuje długotrwały spadek kursu europejskiej waluty; w maju 2014 r. za 1 euro płacono 1,40 dolara.

Reklama

Zdaniem AP Euroland nie będzie z tego powodu narzekać. Niższy kurs euro wobec dolara jest korzystny dla europejskich eksporterów. Słabsze euro oznacza co prawda wzrost cen energii - często wyrażanych w dolarach - ale wg AP i to nie jest problemem, bo EBC stara się doprowadzić do wzrostu inflacji, uznając, że jest ona obecnie za niska dla zdrowej gospodarki. Wzrost kosztów importu mógłby pomóc w podniesieniu stopy inflacji z obecnych 0,6 proc. do pożądanego poziomu niespełna 2 proc. (PAP)