W przyszłorocznym budżecie największa pula - ponad 1 mld zł - zostanie przeznaczona na oświatę. Na transport i drogi Poznań przeznaczy ponad 930 mln zł, a na zadania polityki społecznej i zdrowia - 606 mln zł. Na kulturę w przyszłym roku miasto planuje przeznaczyć - 111 mln zł.

Dochody miasta na rok 2017 wyniosą 3,28 mld zł i w efekcie uwzględnienia zmian wzrosną o 32 mln zł w stosunku do projektu budżetu. Wydatki miasta wyniosą natomiast 3,513 mld zł i po zmianach wzrosną o 88 mln zł. Deficyt budżetowy w 2017 roku wyniesie 232 mln zł, czyli o 55 mln zł więcej niż pierwotnie zakładano.

Za przyjęciem budżetu głosowało 21 radnych, przeciw było 12, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.

Jak przekonywał we wtorek prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, budżet jest zawsze efektem kompromisu. „Przygotowując ten budżet staraliśmy się jak najlepiej wsłuchać w głosy mieszkańców, w to czego im potrzeba i staraliśmy się zdiagnozować te najpilniejsze potrzeby w poszczególnych dzielnicach i osiedlach” – powiedział PAP.

Reklama

Dodał, że w budżecie przewidziano także większe inwestycje, jak np. największy w historii Poznania zakup tramwajów. „Może tego tak nie widać, jak np. stadionu, ale w przyszłości będzie widać np. tramwaj na Naramowice i myślę, że to jest mieszkańcom bardziej potrzebne, niż spektakularne inwestycje, czyli takie pomniki, jakie się po sobie pozostawia. Ja nie mam takich planów, (...), ja bym chciał zostawić miasto w lepszym stanie niż je zastałem” – podkreślił prezydent.

Radna klubu Zjednoczonej Lewicy Beata Urbańska podkreśliła, że chciałaby, aby "idea budżetu była jeszcze bardziej prospołeczna". Jak mówiła, "to co nas szczególnie cieszy to, (...) że w budżecie znalazły się środki na dofinansowanie in-vitro, czyli 1,9 mln". "Są też środki na chodniki, na szkoły, po raz kolejny są pieniądze na to, aby logopedia i gimnastyka korekcyjna były bezpłatne dla wszystkich przedszkolaków, są środki na remonty, place zabaw” – zaznaczyła.

W ocenie radnego PO Łukasza Mikuły po uwzględnieniu bardzo dużej grupy poprawek radnych PO, ZL, „ten budżet jest całkiem dobry i wygląda na pewno lepiej, niż jego pierwotny projekt”.

„Wytyczamy te kierunki, które są dla miasta najważniejsze na najbliżej lata. To jest budowa nowych tras tramwajowych, są kompleksowe remonty, choćby rynków śródmiejskich: Jeżyckiego, Łazarskiego, to są nowe obiekty rekreacyjne na os. Zwycięstwa i w parku Kasprowicza, pływalnie. Myślę, że jest to budżet, który jest satysfakcjonujący” – zaznaczył.

„Jeśli chodzi o to elementy, które były dyskusyjne, to nas trochę martwi, że nadal nie znalazły się pieniądze na duże inwestycje komunikacyjne, o których mówimy od kilku lat, a wciąż nie mogą się w budżecie zmieścić, np. węzeł Koszalińska, który jest bardzo ważny dla mieszkańców Strzeszyna. Wciąż negocjujemy kwestie związane z przedłużeniem trasy tramwaju z Ogrodów do tzw. Bramy Zachodniej (…) Mamy jednak uzgodnienie z prezydentem, że jeżeli w ciągu roku będą zwalniały się pewne środki finansowe, (...) to będzie te inwestycje wprowadzać” – podkreślił Mikuła.

Jego zdaniem jest to jednak „najlepszy budżet, jaki udało się skonstruować”. „Wiemy też, że potrzeby są dużo większe i będziemy starali się w ciągu roku jeszcze te kluczowe inwestycje wprowadzać” – zapowiedział Mikuła.

Radny PiS Mateusz Rozmiarek komentując przyszłoroczny budżet stwierdził, że „cały czas dyskutujemy przede wszystkim o wydatkach bieżących i majątkowych”. „W odniesieniu do majątkowych, to kwota aktualna w tym budżecie w porównaniu do tych w ubiegłorocznym i kolejnych, jest wyjątkowo absurdalna i strasznie zaniżona, i się okazuje, że tych inwestycji w mieście, kluczowych, które pan prezydent zapowiadał w kampanii, jak nowa ul. Głogowska czy tramwaj na Naramowice oczywiście nie ma w tym budżecie” – mówił.

Jak dodał, największym mankamentem budżetu jest to, że „zachowujemy wydatki bieżące, czyli tak naprawdę utrzymujemy to co jest, zapewniamy, żeby to mogło funkcjonować, natomiast tak naprawdę nie inwestujemy w miasto. () Zgłosiliśmy szereg poprawek indywidualnych, co najmniej kilkadziesiąt, () i można powiedzieć, że wszystkie z nich zgłoszone przez radnych PiS zostały odrzucone” – podkreślił.

Odnosząc się do kwestii zabezpieczenia w przyszłorocznym budżecie środków na dofinansowanie in-vitro, podkreślił, że „to nie jest zadanie samorządu”. „Mamy niezmienne zdanie w tej kwestii, że jest to temat ogólnopolski, którym powinien zajmować się Sejm RP. A samo in-vitro i finansowanie tej metody nie jest zadaniem własnym gminy, wobec czego takie rzeczy na sesji Rady Miasta Poznania i jako poprawki, w ogóle nie powinny zostać zgłaszane” – powiedział.

W 37-osobowej radzie Poznania 16 mandatów ma PO; 12 - PiS; pięć należy do Zjednoczonej Lewicy, a trzech radnych ma Poznański Ruch Obywatelski; jeden radny jest niezrzeszony.

Budżet Poznania na 2016 r. zakładał 211 mln zł deficytu. Wydatki wynosiły 3,346 mld zł, a miejskie dochody 3,135 mld zł. (PAP)