Chińczycy bardzo chętnie uczyniliby z Polski swój europejski przyczółek, z którego mogliby kontynuować dalszą ekspansję. Ponadto Chiny widzą swoją szansę w akwizycjach polskich firm oraz w realizacji kluczowych projektów sektora publicznego, zwłaszcza tych z branży energetycznej.

W pierwszej połowie grudnia w centrum uwagi znalazły się banki centralne, które po raz ostatni w tym roku miały szansę zrewidować swoją politykę monetarną. Nieco w tle pozostała informacja dotycząca najnowszych zmian na rynku międzybankowym - od dwunastego grudnia bezpośrednia wymienialność chińskiego juana została poszerzona o siedem walut: forinta, meksykańskie peso, turecką lirę, koronę norweską, szwedzką oraz duńską, a także o złotego. Od tego dnia banki mogą dokonywać bezpośredniej wymiany za pomocą transakcji typu spot, forward oraz swap. Niewątpliwie decyzja Chińskiego Banku Ludowego jest kolejnym etapem w kierunku wzmocnienia globalnej pozycji Renminbi (oficjalna nazwa chińskiej waluty), ma również swoje uzasadnienie ekonomiczne i związana jest z coraz większą rolą Chin w światowej gospodarce.

Znaczenie polityczne i gospodarcze Chin na arenie międzynarodowej systematycznie rośnie. Państwo Środka to nie tylko ogromne terytorium i potęga militarna, ale także druga największa gospodarka na świecie (pod względem PKB). Gdyby jednak uwzględnić parytet siły nabywczej, to chińska gospodarka znajdzie się na pozycji lidera, choć według wielu ekonomistów aktualnie boryka się ona ze spowolnieniem. Z drugiej strony, równie liczna grupa ekspertów podkreśla, że Chiny znajdują się w fazie przełomowych zmian zasługujących na miano transformacji gospodarczej. Wiele wskazuje na to, że właśnie ta druga wersja jest bliższa rzeczywistości. Otóż znaczenie przemysłu wyraźnie spada, podczas gdy w siłę rośnie sektor usług, który już teraz generuje ponad 50% chińskiego PKB. Państwo Środka jest coraz nowocześniejsze i obecnie jest jednym z największych globalnych dawców kapitału. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o banki, które niezaprzeczalnie są największymi na świecie, ale również o chińskie inwestycje bezpośrednie. Te w latach 2008 – 2015 wzrosły z 10,3 mld USD do 118 mld USD, co na pewno potwierdza zachodzące milowe zmiany.

>>> Polecamy: Chińczycy drażnią sąsiadów. Budują instalacje obronne na wyspach Spratly [ZDJĘCIA SATELITARNE]

Ta transformacja trwa już od kilku lat, toteż starania Ludowego Banku Chin dotyczące włączenia juana do koszyka walut składającego się na specjalne prawa ciągnienia SDR (umowna międzynarodowa jednostka rozrachunkowa), trwały nieprzerwanie od 2010 r. Zabiegi te przyniosły oczekiwane skutki w październiku bieżącego roku, kiedy to do dolara, euro, jena i funta dołączył chiński juan. Decyzja MFW została skrytykowana przez wielu ekonomistów, którzy podkreślają, że Renminbi odpowiada jedynie za około 2% rozliczeń międzynarodowych, toteż banki centralne nie tworzą nawet jej rezerw. Niemniej tempo zachodzących zmian może szybko odmienić niniejszy obraz, tym bardziej że handel z Chinami stanowi aż 10% globalnej wymiany, a dynamika chińskich inwestycji bezpośrednich nie zwalnia. Dlatego też ostatnie zmiany na rynku międzybankowym należy zaklasyfikować jako następny etap transformacji. Te wzmocnią możliwości bezpośredniego pozyskania chińskiej waluty przez kolejne banki lokalne z Europy oraz Meksyku, i odwrotnie.

Reklama

Rozszerzenie skali wymienialności juana wiąże się także z dalszymi planami ekspansji gospodarczej Chin, które poszukują drogi do alokacji swoich nadwyżek kapitałowych w Europie. Część zachodnich krajów broni się przed takim scenariuszem, jednak wiele państw widzi w tym swoją szansę, zwłaszcza gospodarki wschodzące np. Polska. Dlatego też powstał projekt budowy nowego Jedwabnego Szlaku, w ramach którego już funkcjonuje połączenie kolejowe z Łodzi do Chengdu. Jest to na razie jeden z kamieni węgielnych, bowiem skala całego przedsięwzięcia może okazać się w przyszłości ogromna. Chińczycy bardzo chętnie uczyniliby z Polski swój europejski przyczółek, z którego mogliby kontynuować dalszą ekspansję. Ponadto Chiny widzą swoją szansę w akwizycjach polskich firm oraz w realizacji kluczowych projektów sektora publicznego, zwłaszcza tych z branży energetycznej. Co więcej, z możliwości bezpośredniej wymienialności juana na złotego może skorzystać także Skarb Państwa, który będzie mógł swobodnie sprzedawać obligacje na rynku chińskim. Oczekiwania Ministerstwa Finansów są spore, bowiem przeprowadzona w sierpniu aukcja cieszyła się dużym zainteresowaniem ze strony inwestorów z Państwa Środka.

Międzynarodowa pozycja chińskiego juana jest coraz bardziej znacząca - to efekt realizacji długoterminowej strategii gospodarczej. Wiele wskazuje na to, że trend ten nie ulegnie zmianie, bowiem póki co, determinacja i działania władz ludowych przynoszą oczekiwane skutki. Co więcej, gospodarka europejska stanowi atrakcyjny cel dla chińskiego kapitału. W obliczu tych możliwości ostatnie zmiany na rynku międzybankowym wydają się jak najbardziej uzasadnione, bowiem usprawniają wolny przepływ kapitału. Warto jednak pamiętać, że gospodarka chińska nie jest w pełni wolnorynkowa – to państwo nadal nadaje jej kształt oraz całkowicie odpowiada za system finansowy. Do tej pory taki eksperyment ekonomiczny raczej zdawał egzamin, jednak nie zmienia to faktu, że ta niekonwencjonalna forma gospodarki połączona z coraz większym otwarciem i znaczeniem może generować istotny czynnik ryzyka dla globalnego systemu finansowego.

>>> Czytaj też: Dlaczego Chiny nie zbudują własnej Doliny Krzemowej?

Autor: Adrian Apane, MM Prime TFI S.A.