Deputowany, który znał osobiście Sanczyrowa, powiedział, iż zginął on pod Palmirą w środkowej Syrii. "Izwiestija" podają, że żołnierze wojsk desantowych pełnili tam funkcje ochraniające. Szamanow powiedział, że dowództwo wojsk desantowych uczyniło "wszystko, co jest niezbędne zgodnie z prawem".

Wcześniej wiadomość o śmierci Sanczyrowa podał portal Meduza, informując, że był on dowódcą batalionu desantowo-szturmowego sił zbrojnych Rosji i że służył w 56. brygadzie desantowo-szturmowej stacjonującej w obwodzie wołgogradzkim.

Według oficjalnych danych od jesieni zeszłego roku, kiedy Rosja rozpoczęła operację militarną w Syrii, straciła tam 23 żołnierzy. Rosja zaangażowała w Syrii swoje lotnictwo, udział sił lądowych sprowadzał się, jak podają władze, do personelu ochraniającego bazę lotniczą w Hmejmim. W marcu br. gen. Aleksandr Dwornikow, który przez pół roku dowodził operacją, oświadczył, że w Syrii działają rosyjskie siły specjalne, które zajmują się rozpoznawaniem celów uderzeń lotniczych, a także pełnią "inne zadania specjalne". (PAP)