"Powiedziałbym, że nie powinniśmy się spodziewać w polityce wewnętrznej gwałtownych zmian o jednoznacznych rozstrzygnięciach dlatego, że konflikt polityczny w Polsce, który rozpoczął się w połowie minionej dekady i z różną intensywnością, ale trwał cały czas, będzie kontynuowany w przyszłym roku" - powiedział PAP profesor Chwedoruk.

Jak dodał, rok 2017 będzie środkiem kadencji Sejmu, więc to czas, w którym rządzący będą "raczej próbowali różnych dróg do tego, by wzmocnić swoje poparcie wśród mniej zaangażowanych wyborców" i będą eksponować przeprowadzone głównie w 2016 r. reformy takie jak program Rodzina 500 plus, obniżka wieku emerytalnego, czy płaca minimalna.

"Nieco ciekawiej powinno być natomiast po stronie opozycji, gdzie walka o przywództwo w różnych wymiarach osiągnęła swoje apogeum i w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi będzie przechodziła przez kolejny etap, gdzie rywalizować będą przywódcy Platformy z przywódcami Nowoczesnej" - mówi Chwedoruk.

Jak zaznaczył, niejako "w tle" tej walki będzie Komitet Obrony Demokracji oraz "frakcja związana z Donaldem Tuskiem, która utraciła władzę w Platformie". Jego zdaniem frakcja ta „w dalszym ciągu będzie próbowała w różny sposób powrócić do władzy".

Reklama

W ocenie eksperta, dotychczasowa strategia opozycji wobec rządzących "nie przyniosła rezultatów" i dlatego będzie się wzmagać "dyskurs wewnętrzny”, co może eskalować napięcie.

Obecną sytuację w Sejmie profesor Chwedoruk porównał do sytuacji z Trybunałem Konstytucyjnym. "W chwili obecnej sytuacja w Sejmie zaczyna przypominać sytuację z Trybunałem Konstytucyjnym. To znaczy taki moment, w którym można było znaleźć konsensualne, polubowne rozwiązanie chyba już minął" - uważa politolog.

Jego zdaniem, czasem na znalezienie takiego rozwiązania w Sejmie był czas, gdy rządzący "musieli uznać swoją porażkę po zagadnieniach związanych z pracą dziennikarzy w Sejmie".

"To był jakby dobry moment do tego, by znaleźć konsensualne rozwiązanie także sytuacji dotyczącej wykluczenia posła Michała Szczerby z obrad i w konsekwencji głosowania budżetowego. A w tym momencie rządzący raczej nie będą zbyt skorzy do wycofania się choćby po to, żeby nie tworzyć precedensu" - podkreślił Chwedoruk.

W jego ocenie również forma protestu opozycji "chyba trochę rozminęła się z oczekiwaniami istotnej części opinii publicznej". Według profesora by rozwiązać bieżącą sytuację, każda ze stron musiałaby zrobić "krok w tył", który byłby niezbędny.

"Powiedziałbym, że być może ten konflikt będzie umierał śmiercią naturalną, a jedyne pytanie będzie dotyczyło tego, kiedy posłowie opozycji opuszczą główną salę obrad Sejmu" - zaznaczył politolog.

W jego ocenie opozycja będzie musiała dalej szukać - jak to określił - "płaszczyzny starcia" z rządzącymi i to takiej, na której będzie mogła zyskać poparcie większości Polaków.

"Jeśli zdarza się taka sytuacja jak z mediami, to rządzący starają się jak najszybciej taki konflikt zamknąć. Być może ten rok będzie takim kolejnym okresem poszukiwania przez opozycję takiej tematyki, która będzie dużo bardziej nośna, niż kwestie związane z Trybunałem Konstytucyjnym, czy ze sposobem funkcjonowania Sejmu" - powiedział PAP Rafał Chwedoruk.

Zwrócił również uwagę, że być może nową okolicznością dla polskiej polityki, zwłaszcza rządzących, będą zachodzące przemiany o charakterze międzynarodowym, które będą niosły za sobą dylematy i wyzwania.

"To co obserwujemy w ostatnich dniach i tygodniach, to próby bardzo daleko idących przetasowań geopolitycznych, to oferta tworzącej się nowej amerykańskiej administracji dla Federacji Rosyjskiej, oferta związana z próbą powstrzymania ekspansji Chińskiej Republiki Ludowej, głównie ekspansji ekonomicznej i powrotu typowego dla czasów rządów republikańskich w Stanach Zjednoczonych, prób znalezienia modus vivendi z Rosją, co Polskę, która bardzo silnie orientowała się na sojusz militarny z USA i na umacnianie relacji ekonomicznych z Chinami postawi w nowej sytuacji. Być może będzie to wymagało przemyślenia strategicznych kwestii na nowo i w tym sensie może oddziaływać dużo mocniej na naszą politykę wewnętrzną" - podsumował prof. Chwedoruk.(PAP)