Od 1 stycznia wszyscy Polacy mieli uzyskać darmowy dostęp do lekarza rodzinnego. Jednak nieubezpieczonych przyjmie on za darmo tylko wtedy, gdy skłamią, że posiadają ubezpieczenie - pisze "Gazeta Wyborcza".

"Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł wielokrotnie zapowiadał, że od 1 stycznia darmowy dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) będą mieli także nieubezpieczeni, ale rzeczywistość jest inna" – wskazuje gazeta.

"Ubezpieczenia zdrowotnego nie mają dziś głównie zatrudnieni na umowach śmieciowych; według Radziwiłła to ponad 2 mln osób (6 proc.). W systemie eWUŚ, czyli w elektronicznej bazie ubezpieczonych, wyświetlają się one na czerwono jako osoby bez prawa do darmowego leczenia" – wyjaśnia "GW".

"Na czerwono" wyświetlają się również nazwiska kilkuset tysięcy osób uprawnionych do świadczeń, które nie zostały ujęte w ewidencji. "W tym przypadku wystarczy złożyć oświadczenie o posiadaniu ubezpieczenia i lekarz przyjmuje gratis" – pisze "Wyborcza".

Wbrew oczekiwaniom lekarzy eWUŚ nie zniknie. Oświadczenia o posiadaniu ubezpieczenia również pozostaną, co potwierdziła w rozmowie z "GW" rzeczniczka MZ Milena Kruszewska: "Zmiana w ustawie zdrowotnej nie znosi obowiązku potwierdzenia prawa do świadczeń".

Reklama

"Jeśli więc osoba nieubezpieczona przyzna, że nie płaci składek, to lekarz ją przyjmie za pieniądze. Ale jeśli skłamie, że ma ubezpieczenia, to wtedy wizyta będzie za darmo" – podsumowuje "Gazeta Wyborcza".

Wygląda to na zachęcanie do oszukiwania – ocenił w rozmowie z "GW" były prezes NFZ Andrzej Sośnierz (klub PiS).

>>> Czytaj też Marihuana naprawdę pomaga? Doktor Jerzy Jarosz: Nie ma dowodów [WYWIAD]