Chodzi o działkę przy głównym bulwarze stolicy Niemiec - Unter den Linden - który mieści się nieopodal Bramy Brandenburskiej. Dawny budynek polskiej ambasady został zamknięty w 1999 r.; siedzibę przeniesiono.

Od lat toczą się działania na rzecz nowej siedziby. W 2012 r. w konkursie na nowy gmach wyłoniono projekt autorstwa pracowni JEMS Architekci. MSZ w kwietniu 2016 r. informowało o powrocie do tej koncepcji, zakładano, że nowa placówka powstanie do 2019 r.

O budowę nowej siedziby dla ambasady dopytywali w środę senatorowie na posiedzeniu senackiej komisji spraw zagranicznych, która zajmowała się budżetem MSZ na 2017 r.

"Po rozstrzygnięciu przetargu na wyłonienie głównego wykonawcy, który miał realizować inwestycję, postępowanie zostało anulowane z tej przyczyny, że najtańsza oferta, która została złożona, była o 20 mln euro większa od kwoty, którą posiadaliśmy w budżecie" - poinformował dyrektor departamentu infrastruktury Mariusz Skórko.

Reklama

Realizacja najtańszej oferty kosztowałaby ok. 250 mln zł - zaznaczył. "Ta kwota jest stanowczo za duża i nas po prostu na to nie stać. W związku z tym w resorcie została podjęta decyzja o zmianie strategii. Nie wycofujemy się z budowy ambasady, chcemy ją realizować w formule partnerstwa państwowo-prywatnego" - podkreślił Skórko.

"Chcemy wyszukać kontrahenta, który za swoje pieniądze zbudowałby nam nową ambasadę" - dodał dyrektor. Jak podkreślił, wykonawca będzie zobowiązany do zapewnienia wszelkich standardów bezpieczeństwa obowiązujących w ambasadach.

Według Skórki nowa ambasada będzie mniejsza od poprzednio planowanej o połowę. Poprzedni projekt przewidywał realizację budynku o powierzchni ok. 10 tys. m2. "Nam praktycznie jest potrzeba dla tej ilości pracowników, którzy są zatrudnieni w Berlinie, budynek rzędu od 4 do 5 tys. m2" - zaznaczył dyrektor biura infrastruktury. Powierzchnia zabudowy działki wynosi 17 tys. m2, co oznacza, że podmiot komercyjny mógłby uzyskać do 12 tys. m2 powierzchni - zaznaczył.

"Jesteśmy w trakcie rozpoznania rynku. Umowa z rządem RFN podpisana w 1997 r. umożliwia takie postępowanie, ponieważ jest tam zapis mówiący o tym, że działka przeznaczona jest dla celów dyplomatycznych i komercyjnych" - poinformował.

Według Skórki MSZ podpisał już umowę z kancelarią prawną, która udzieli wsparcia na przeprowadzenie procedury w nowych warunków. "Zamierzamy zakończyć całą procedurę włącznie z podpisaniem umowy z potencjalnym wykonawcą w przeciągu sześciu, siedmiu miesięcy" - zaznaczył. Jak mówił, partner, z którym MSZ podpisze umowę, zrealizuje budowę siedziby ambasady oraz powierzchni komercyjnej za swoje pieniądze.

Dyrektor biura infrastruktury dodał, że umowa opiewałaby na kilkanaście, kilkadziesiąt lat, ale będzie to jeszcze przedmiotem negocjacji; po tym okresie kontrahent będzie zobowiązany do zwrotu budynku; zgodnie z nową strategią działka pozostanie polską własnością.

Wiceprzewodniczący senackiej komisji spraw zagranicznych Jarosław Obremski (PiS) ocenił decyzję za nietrafioną. Jego zdaniem dalsze opóźnienie nie jest warte oszczędności. "Odbieram, że będą wielkie problemy związane z zapewnieniem bezpieczeństwa ambasadzie" - mówił.

"Największym problemem jest to, że mamy w środku Berlina pewien wstyd - rozwalony budynek w reprezentacyjnym miejscu. Nie wykorzystujemy tego, żeby to była jednak placówka, która będzie Polskę reprezentować. Mamy naprawdę świetną lokalizację i od 20 lat ją marnujemy" - zaznaczył.

Senatorowie pytali, czy realizowano już budowę tego typu placówek w ramach porozumienia publiczno-prywatnego. Według MSZ nieopodal polskiej działki przy tym samym bulwarze i zgodnie z tym samym mechanizmem swoją ambasadę zbudowali Węgrzy.

Skórko informował o innych inwestycjach. Jak mówił, w styczniu 2018 r. zostanie zakończona adaptacja Pałacu Paców w Wilnie, wówczas zostanie tam przeniesiona ambasada. MSZ planuje także rozpoczęcie prac budowlanych w New Delhi. Kontynuowany będzie rozpoczęty pod koniec ubiegłego roku remont ambasady w Moskwie. Rozpoczęto też "procedurę budowy nowej ambasady Polski w Mińsku".

W posiedzeniu senackiej komisji, która zajmowała się ustawą budżetową na 2017 r., nie wzięli udział senatorowie PO. Po tym, jak ich wniosek, by posiedzenie odroczyć w związku z wątpliwościami dotyczącymi głosowania projektu ustawy w Sejmie, został odrzucony, senatorowie Platformy opuścili posiedzenie komisji. (PAP)