Krajowa Izba Diagnostów Laboratoryjnych (KIDL) apeluje do rządu o zablokowanie niekontrolowanej ekspansji firm zakładających w Polsce sieci laboratoryjne. "Najwięksi gracze na rynku to podmioty zarejestrowane w Niemczech, Luksemburgu, które dążą do przejęcie polskiego rynku z rąk małych, prywatnych laboratoriów" - mówi prezes KIDL dr. Elżbieta Puacz. W jej opinii, poważniejszym problemem od zmian własnościowych jest jednak pogorszenie standardów badań laboratoryjnych, bo to bezpośrednio zagraża pacjentom.

Izba interweniuje w resorcie zdrowia, aby zajęło się zwalczaniem nieprawidłowości na rynku diagnostyki laboratoryjnej. "Alarmujemy ministerstwo, bo mamy dowody choćby na to, że dochodzi już do takich patologii, jak przewóz materiału biologicznego pobranego od pacjentów zwykłymi pociągami czy autobusami" - podkreśla Puacz. Jak wyjaśnia, transport próbek jest dopuszczalny, ale musi się odbywać specjalistycznym transportem, a pojemniki powinny być odpowiednio zabezpieczone, często trzymane w lodówkach. "Jeśli te warunki nie są spełnione, to materiał biologiczny ulega w praktyce bardzo szybko zniszczeniu i wyniki badań nie są wtedy wiarygodne" - dodaje prezes KIDL.

>>> Czytaj też: Mapy prawdy. Co wiemy o chorej Polsce i jej leczeniu