Polska waluta spędziła pierwszy tydzień Nowego Roku w szampańskiej atmosferze. Kurs EUR/PLN odnotował spadek do wartości 4,36. Silniejszy stał się również złoty w parze z dolarem, frankiem oraz funtem. Optymizm może jednak nie potrwać zbyt długo. 2017 rok przyniesie bowiem jeszcze więcej wyzwań, niż jego poprzednik, a z pierwszymi z nich złoty zmierzy się już w nadchodzących dniach.

Powrót inflacji

Na przełomie starego i nowego roku opublikowane zostały zaskakujące dane z polskiej gospodarki. Grudniowy wskaźnik wstępnej inflacji konsumenckiej wykazał wzrost z poziomu 0,0% do 0,8% w ujęciu rok do roku. Natomiast styczniowy odczyt indeksu PMI dla przemysłu dał nadzieję na pobudzenie - obarczonego odpowiedzialnością za spadek dynamiki PKB - sektora inwestycji. Powrót inflacji oraz ożywienie w polskim przemyśle mogą spowodować, że powróci temat podniesienia stóp procentowych, które obecnie utrzymują się na poziomie 1,50%. Najbliższe posiedzenie RPP w tej sprawie zaplanowane jest 11 stycznia. - Perspektywa zacieśnienia polityki pieniężnej będzie opowiadać się za umocnieniem złotego. Nie bez znaczenia jest również relacja w parze EUR/USD. Wzrost euro powyżej 1,05 pozwolił wypracować mocniejszą pozycję także polskiej walucie. Inwestorzy nie zapominają jednak o dacie 13 stycznia i związanych z nią zagrożeniach - mówi Katarzyna Orawczak, analityk walutowy w Ekantor.pl.

Piątek trzynastego - czy okaże się pechowy?

13 stycznia aż dwie agencje ratingowe wystawią ocenę wiarygodności kredytowej Polski: Moody’s oraz Fitch. Pierwsza z nich we wrześniu zeszłego roku nie zdecydowała się na aktualizację ratingu, co zostało odebrane dwuznacznie. Dla jednych był to powód do optymizmu, ponieważ mimo negatywnej perspektywy, ocena nie została zmieniona. Z kolei dla innych był to sygnał ostrzegawczy świadczący o tym, że agencja wciąż analizuje zachodzące w Polsce zmiany. A ostatnie decyzje rządu oraz nagłaśniany przez media kryzys w Sejmie mogą nie zostać dobrze odebrane. Ewentualne obniżenie ratingu mogłoby spowodować znaczne zmniejszenie atrakcyjności polskiego pieniądza. - Złoty zmierzył się z taką sytuacją w styczniu ubiegłego roku, kiedy to agencja S&P zmieniła ocenę z A- do BBB+ z perspektywą negatywną. Kurs EUR/PLN w szybkim tempie osiągnął wtedy wartość 4,47 - mówi Katarzyna Orawczak z Ekantor.pl.

Reklama

Globalne nastroje wciąż mają znaczenie

Pierwszy miesiąc 2017 to także czas wydarzeń mogących kształtować ogólnoświatowe nastroje. 20 stycznia zaprzysiężony zostanie nowy prezydent Stanów Zjednoczonych, którego dotychczasowe plany polityczne owiane były nie nutą, a wręcz całą gamą tajemnic.

Zapowiedź tego, co może czekać inwestorów w nadchodzących miesiącach nastąpiła listopadzie, kiedy wbrew przewidywaniom - na mocy składanych obietnic dotyczących odbudowy amerykańskiej gospodarki - dolar umocnił się po ogłoszeniu zwycięstwa Donalda Trumpa. Pozytywny wpływ prezydentury Trumpa na gospodarkę dostrzegli również przedstawiciele Rezerwy Federalnej, co uwidocznił protokół z posiedzenia FOMC opublikowany w środę. Równocześnie zwrócili oni uwagę, że polityka prezydenta-elekta może rozbudzać rynkowe niepewności.

Początek roku ma również przynieść werdykt Sądu Najwyższego w kwestii udziału parlamentu Wielkiej Brytanii w procesie wdrażania aktu 50 Traktatu Lizbońskiego. Jeżeli na mocy tej decyzji rząd Theresy May straci możliwość samodzielnego rozstrzygania kwestii związanych z opuszczeniem struktur Unii Europejskiej, zmniejszą się obawy o tzw. twardy Brexit, a to z kolei może wesprzeć notowania funta.

Styczeń może się okazać miesiącem obarczonym zmiennością kursu złotego. Czynniki lokalne będą walczyć o pozycję z ogólnoświatowymi nastrojami - a te mogą nie być przychylne ryzykownym aktywom. Inwestorzy pamiętają również o zbliżających się wyborach w Europie, które będą dużym wyzwaniem dla wspólnej waluty, a zatem także i dla polskiego pieniądza.

>>> Czytaj też: Rok utraconych szans. Czy 2017 będzie lepszy dla złotego?