Arabia Saudyjska dostarczy obywatelom swojego kraju więcej rozrywki. To część terapii szokowej, jaką przechodzi gospodarka tego kraju, która ma na celu przezwyciężenie kryzysu gospodarczego.

Królestwo zamierza rozluźnić sztywne zasady dotyczące praw do oddawania się rozrywce, które są częścią bardzo konserwatywnego społecznego pejzażu. Chce oczywiście, by przyniosło to duże zyski.

Arabia Saudyjska tradycyjnie nie kojarzy się z branżą rozrywkową. Działająca tam religijna policja, która zajmuje się egzekwowaniem przestrzegania szarłatu pilnuje, by przykładowo nie słuchano głośnej muzyki. Saudyjczycy, którzy chcą obejrzeć film albo wziąć udział w innego typu imprezie rozrywkowej, są zmuszeni do podróżowania do Dubaju albo Bahrajnu.

Społeczno-rozrywkowe zmiany w Arabii Saudyjskiej są częścią programu o nazwie „Vision 2030”, który wyznacza nowy kierunek rozwoju tamtejszej gospodarki. Głównym założeniem projektu jest uniezależnienie się kraju (przynajmniej w pewnej mierze) od przychodów ze sprzedaży ropy naftowej. Jego zasięg jest bardzo duży: począwszy od rządowych świadczeń, a skończywszy na zmianie roli kobiet na rynku pracy.

Program zakłada, że do 2020 roku w Arabii Saudyjskiej ma powstać 450 obiektów rozrywkowych. Rząd zakłada, że pozwoli to na podwojenie wydatków gospodarstw domowych na konsumpcję do 6 proc. Oznaczałoby to, że wydają one na ten cel więcej, niż amerykańskie (4 proc.; dane Departamentu Pracy USA). Rozwój branży rozrywkowej przyczyniłby się do powstania 100 tys. nowych miejsc pracy.

Reklama

- To gospodarczy wehikuł – mówi Amr AlMadani, który zarządza nowo utworzoną organizacją General Entertainment Authority.

To jednak kropla w morzu potrzeb. Nawet po wprowadzeniu zmian Arabia Saudyjska pozostanie jednym z najbardziej konserwatywnych islamskich państw. Dowodem na to jest wielkie zainteresowanie Saudyjczyków podróżami w święta i weekendy do bardziej liberalnych ościennych krajów. Samochodową trasę z Arabii Saudyjskiej do Bahrajnu pokonało w 2015 roku 5 mln samochodów.

>>> Czytaj też: Przerażona islamem Francja wraca do katolickich korzeni