Częste zmienianie pracodawcy jest obecnie powszechnie akceptowane na rynku pracy – pisze portal Quartz. Z niedawno opublikowanego przez Gallupa badania wynika, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy miejsce zatrudnienia zmieniło 21 proc. millenialsów. To wskaźnik ponad trzykrotnie wyższy niż dla średniej dla wszystkich pracowników. Zalety płynące z przyjęcia tego typu strategii na rynku pracy mogą się okazać jednak krótkoterminowe.

Z czego to wynika? Firmy w coraz większym stopniu zdają sobie sprawę z negatywnego oddziaływania dużej rotacji pracowników na swoje interesy. Znalezienie nowych talentów wymaga czasu oraz ponoszenia sporych kosztów. Są one tym wyższe, im dłużej trwa rekrutacja nowej osoby. Gallup oszacował, że „wędrówki” millenialsów kosztują rocznie amerykańską gospodarkę aż 30,5 mld dol.

Okazuje się też, że wierni pracownicy cieszą się o wiele większą popularnością wśród pracodawców, niż ich niestali koledzy. Z danych portalu Hired wynika, że programiści, którzy mogą pochwalić się ponaddwuletnim stażem w jednej firmie otrzymują więcej ofert pracy oraz wyższą startową płacę, niż osoby o krótszym stażu. Osoby z pierwszej grupy otrzymywały średnio o 88 proc. więcej zaproszeń na rozmowy kwalifikacyjne, 65 proc. więcej ofert podjęcia pracy oraz o 11 proc. wyższą pensję. Firmy mniej chętnie inwestują też w pracowników (w postaci różnorodnych szkoleń), którzy często zmieniają pracodawcę.

Wiemy już, że częste zmienianie pracy może mieć negatywny wpływ na przebieg kariery. Nasuwa się w tym miejscu jednak jeszcze jedno pytanie: co mogą zrobić firmy, by zmniejszyć rotację pracowników we własnych szeregach? Kluczem jest tutaj pojęcie „rozwoju kompetencji”. Młodzi pracownicy zmieniają otoczenie najczęściej z powodu chęci podjęcia nowych wyzwań i nauki. Firmy powinny więc prowadzić dla swoich podopiecznych jak największą liczbę programów szkoleniowych.

Reklama

Z badania portalu LinkedIn wynika, że tylko 37 proc. pracowników zamierza pozostać w firmie przez trzy lata albo dłużej. Cechą łączącą przedstawicieli tej grupy było „zorientowanie na cel”. Pokazuje to, że firmy zwiększają szanse na zatrzymanie specjalisty, jeśli zaangażują go w duże, długoterminowe projekty.

>>> Czytaj też: Pieniądze za nic. Czy dochód podstawowy w Polsce jest możliwy?