John Kerry podkreślił też, że Stany Zjednoczone podchodzą pozytywnie do inicjatywy Rosji, Turcji i Iranu ws. rozmów pokojowych w stolicy Kazachstanu Astanie, "ponieważ może to być krok przybliżający perspektywę pokoju w Syrii".

Szef amerykańskiej dyplomacji, który za dwa tygodnie kończy sprawowanie tej funkcji, poinformował, że rozmawiał telefonicznie z przedstawicielem ONZ ds. Syrii Staffanem de Misturą oraz ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. W trakcie tych rozmów zaznaczył, że Stany Zjednoczone przywiązują wielką wagę do kontynuacji rozmów pokojowych w Genewie, w których uczestniczy reprezentatywna grupa opozycji syryjskiej.

29 grudnia ub.r. doszło do podpisania wstępnego porozumienia ws. rozejmu między siłami reżimu prezydenta Syrii Baszara el-Asada a zbrojną opozycją. Zostało ono wynegocjowane przy aktywnym udziale ministrów spraw zagranicznych Rosji, Turcji i Iranu. Podpisano trzy dokumenty: pierwszy między syryjskim rządem i opozycją zbrojną o zawieszeniu broni na całym terytorium Syrii; drugi dokument określa sposoby kontroli przestrzegania rozejmu, a w trzecim strony konfliktu "zadeklarowały wolę rozpoczęcia negocjacji pokojowych w sprawie uregulowania syryjskiego konfliktu".

Zgodnie z ustaleniami zawartymi w tych trzech dokumentach rozejm miał wejść w życie o północy czasu lokalnego w Syrii w noc z 29 na 30 grudnia. Z informacji napływających z Syrii wynika, że został naruszony już w kilka godzin po tym terminie.

Reklama

O poparciu dla porozumienia ze strony opozycji poinformował rzecznik Syryjskiej Koalicji Narodowej, głównej formacji opozycji na uchodźstwie, Ahmad Ramadan, wzywając strony konfliktu do przestrzegania zawieszenia broni. Ramadan powiedział, że rozejm dotyczy też wpływowych grup opozycyjnych Ahrar al-Szam i Dżaisz al-Islam. Informację tę potwierdziła agencja TASS, przekazując opublikowaną przez ministerstwo obrony listę ugrupowań rebelianckich, które podpisały porozumienie.

Rijad Hidżab, koordynator Wysokiego Komitetu Negocjacyjnego (HNC) reprezentującego syryjską opozycję w zawieszonych obecnie rozmowach pokojowych toczących się w Genewie przedstawił jeszcze przed podpisaniem porozumienia stanowisko HNC, który uważa, że rozmowy pokojowe ws. przyszłości Syrii powinny być kontynuowane w poprzednim formacie tj. pod auspicjami ONZ, w Genewie, jak to miało miejsce uprzednio. Za kluczowe na obecnym etapie Wysoki Komitet Negocjacyjny "uznaje podjęcie takich działań, które pomogą w odbudowie wzajemnego zaufania, bez którego rozmowy o politycznej transformacji Syrii nie będą możliwe" – napisano w oświadczeniu.

Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu oświadczył po podpisaniu porozumienia, że jego warunki akceptują reprezentanci ok. 62 tys. syryjskich rebeliantów. "To główne siły opozycji zbrojnej" - zapewnił Szojgu. Z kolei szef rosyjskiej dyplomacji ogłosił, że Moskwa wraz z Ankarą i Teheranem rozpoczęła przygotowania do negocjacji pokojowych w sprawie uregulowania konfliktu syryjskiego, które mają się odbyć w Astanie w drugiej połowie stycznia.

Jeszcze zanim ogłoszono podpisanie umowy, agencja Reutera podała, że w ramach negocjowanego przez Ankarę, Moskwę i Teheran porozumienia Syria miałaby zostać podzielona na nieformalne strefy wpływów mocarstw regionu, a Baszar el-Asad zostałby u władzy co najmniej przez najbliższe kilka lat. Według źródeł Reutera Rosja i Turcja miałyby pozwolić Asadowi na pozostanie przy władzy do wyborów prezydenckich, w których zamiast niego wystawiono by innego kandydata - również alawitę, ale nie tak kontrowersyjnego.

Sam Asad oznajmił 29 grudnia, że osiągnięte porozumienie w sprawie rozejmu jest kluczem do ustabilizowania na dłuższą metę sytuacji w Syrii - poinformował szef komisji spraw zagranicznych Rady Federacji (wyższej izby parlamentu Rosji), Konstantin Kosaczow po spotkaniu grupy deputowanych Rady z prezydentem Syrii.

Zdaniem większości ekspertów główną rolę w wynegocjowaniu porozumienia stara się odegrać rosyjski prezydent. Miałoby to wzmocnić jego retorykę, według której Rosja odzyskuje rolę światowego mocarstwa i poważnego gracza na Bliskim Wschodzie. Agencje wskazywały też, że od rozmów w sprawie Syrii zostały odsunięte Stany Zjednoczone, natomiast jest to pierwszy rozejm wynegocjowany przy udziale Turcji.

Od początku wojny domowej w Syrii w 2011 roku Rosja i USA wielokrotnie uzgadniały zawieszenie broni w terenie, jednak żadne z nich faktycznie nie utrzymało się dłużej niż kilka dni. Rozmowy w Genewie utknęły zaś w martwym punkcie po zerwaniu rozejmu wynegocjowanego przy udziale USA i Rosji w połowie września.

W wyniku trwającej już blisko 6 lat wojny w Syrii śmierć poniosło ponad 310 tys. ludzi, a miliony Syryjczyków zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów. (PAP)

mars/