"Wiemy, że mamy tu do czynienia z serią zamachów, i jest całkiem możliwe, że są one ze sobą powiązane, najpierw Francja i Berlin, a teraz Jerozolima" - powiedział premier.

Według Netanjahu palestyński zamachowiec był prawdopodobnie sympatykiem państwa Islamskiego (IS).

"Znamy tożsamość tego napastnika i według wszelkich oznak jest to zwolennik Państwa Islamskiego. Otoczyliśmy Dżabal Mukaber (arabską dzielnicę w Jerozolimie Wschodniej - PAP), skąd przyjechał i prowadzimy inne działania, których szczegółów nie podam" - oświadczył premier na miejscu zamachu.

Media izraelskie informują, że zatrzymano członków rodziny zamachowca, w tym ojca. Odnotowują też, że Palestyńczycy w Strefie Gazy wiwatowali na wieść o ataku. Satysfakcję wyraził palestyński Hamas, ale nie wziął odpowiedzialności za ten zamach. Rzecznik Hamasu Abdul-Latif Kanu nazwał zamach "heroicznym aktem" i wezwał innych Palestyńczyków do takich samych działań i "eskalacji oporu".

Reklama

Agencja Associated Press odnotowuje, że Palestyńczycy dokonywali już podobnych ataków, przy czym nic nie wskazywało na powiązania z Państwem Islamskim. AP dodaje, że nie ma informacji o obecności Państwa Islamskiego w Izraelu ani na terytoriach palestyńskich.

Na nagraniu z kamery monitoringu zamieszczonym na Twitterze i pokazywanym przez izraelskie stacje telewizyjne widać, jak ciężarówka wjeżdża w grupę izraelskich żołnierzy na popularnej promenadzie w Jerozolimie, po czym cofa się, by najechać na nich jeszcze raz. Żołnierze zastrzelili napastnika. Rzeczniczka izraelskiej policji oświadczyła, że był to zamach terrorystyczny.

Według policji zabici - trzy kobiety i mężczyzna - to osoby w wieku ok. 20 lat.

Kierowca autobusu, który był świadkiem incydentu, powiedział w radiu, że gdy ciężarówka wjechała w grupę żołnierzy, niektórzy z nich zaczęli strzelać do kierowcy. Ten wycofał się i ponownie wjechał w wojskowych.

W ostatnim czasie na izraelskich ulicach rzadziej dochodziło do ataków, jakich od września 2015 roku niemal codziennie dokonywali Palestyńczycy, m.in. przy użyciu noży czy pojazdów.

Agencja AP przypomina, że od września 2015 roku palestyńscy napastnicy zabili 40 Izraelczyków i dwóch obywateli USA. Śmierć poniosło też 229 Palestyńczyków; według władz izraelskich byli to w większości napastnicy.

Winą za te akty przemocy Izrael obciążał palestyńskich polityków i przywódców religijnych, zarzucając im prowadzenie kampanii podżegania do takich aktów. Strona palestyńska wskazywała na dziesięciolecia życia pod izraelskimi rządami wojskowymi i nikłe nadzieje na własne państwo.

>>> Czytaj też: Przerażona islamem Francja wraca do katolickich korzeni