W rozmowie z telewizją Haber wicepremier ocenił, że prace parlamentarne nad projektem poprawek do konstytucji powinny zakończyć się w ciągu 18-20 dni. Projekt zmian w ustawie zasadniczej przedłożyła rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Zakłada on rozszerzenie uprawnień prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.

Pakiet reform konstytucyjnych ma umożliwić Erdoganowi sprawowanie najwyższego urzędu w państwie do 2029 roku. Władza wykonawcza przeszłaby z rąk premiera do prezydenta, który pełni obecnie głównie funkcję reprezentacyjną. Pakiet przewiduje też zmiany w kwestiach bezpieczeństwa i sądownictwa. Zmiany te wprowadziłyby w Turcji prezydencki system władzy, na którym od dawna zależy Erdoganowi i jego zwolennikom. Erdogan sprawuje urząd od 2014 roku; wcześniej przez trzy kadencje był szefem rządu.

Wszelkie zmiany w treści konstytucji wymagają poparcia co najmniej 330 deputowanych w 550-mandatowym parlamencie, aby można było je poddać dalej pod głosowanie w referendum. AKP, która nie jest w stanie przegłosować sama tych zmian, prowadzi rozmowy z opozycyjną Nacjonalistyczną Partią Działania (MHP). AKP ma 316 posłów, MHP - 39.

W 2019 roku w Turcji mają się odbyć wybory prezydenckie i parlamentarne.

Reklama

Zamysł wzmocnienia politycznej pozycji Erdogana niepokoi jego przeciwników, którzy oskarżają go o autorytaryzm, zwłaszcza od czasu czystek po udaremnionej 15 lipca ubiegłego roku próbie puczu. Władze w Ankarze twierdzą, że system prezydencki jest konieczny dla zapewnienia stabilności państwa wobec wyzwań takich jak niepewna sytuacja bezpieczeństwa, spowolnienie gospodarcze i trwający konflikt zbrojny w sąsiedniej Syrii, w który zaangażowane są siły tureckie. (PAP)

lm/ ap/