Na wtorkowej konferencji prasowej Weber zarzucił socjalistom, a także liberałom w PE, że łamią uzgodnienia z 2014 r. Obie frakcje wystawiły bowiem swoich kandydatów na nowego przewodniczącego PE, zamiast poprzeć kandydata chadeków, Włocha Antonio Tajaniego.

Porozumienie zostało zawarte przez liderów dwóch największych frakcji, chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej (EPL) oraz Socjalistów i Demokratów(S&D), 24 czerwca, niedługo po eurowyborach. "Uzgodniono, że S&D wyznaczy przewodniczącego Parlamentu Europejskiego na pierwszą połowę kadencji, a EPL na drugą połowę" - stwierdza dokument, podpisany przez Webera oraz dotychczasowego szefa PE, socjaldemokratę Martina Schulza. Do umowy dołączono aneks, który rozszerza porozumienie o frakcję liberałów ALDE, której szefuje Belg Guy Verhofstadt. Jego podpis także widnieje na dokumencie.

Sam dokument był do tej pory poufny, ale to, że takie uzgodnienia zapadły po eurowyborach w 2014 r. nie było tajemnicą. W poprzednich kadencjach PE także dwie największe frakcje dzieliły się funkcją przewodniczącego instytucji w ten sposób.

Weber przekonywał na wtorkowej konferencji prasowej, że celem porozumienia nie było dzielenie się władzą za zamkniętymi drzwiami, ale kompromis, który pozwoli ograniczyć wpływy sił populistycznych i antyeuropejskich w PE. "Było to partnerstwo przeciw ekstremizmowi" - powiedział.

Reklama

"Niestety widzimy, że dziś to porozumienie jest łamane - dodał niemiecki polityk. - Ci, którzy nie dotrzymują uzgodnień z 2014 r. będą odpowiedzialni, jeśli siły antyeuropejskie uzyskają większe wpływy w Parlamencie".

Według Webera lider socjalistów i kandydat na szefa PE Gianni Pittella będzie potrzebował głosów europosłów skrajnej lewicy, wśród których są eurosceptycy. Szef chadeków skrytykował też liberała Guy Verhofstadta za próbę zawarcia sojuszu z włoskim Ruchem Pięciu Gwiazd, ugrupowaniem populistycznym, które dotychczas było w jednej frakcji z brytyjską Partią Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP); ostatecznie w poniedziałek zarząd frakcji liberałów nie zgodził się na przyjęcie Ruchu Pięciu Gwiazd.

"Europejska Partia Ludowa kategorycznie wyklucza jakąkolwiek współpracę z siłami skrajnymi i antyeuropejskimi" - oświadczył Weber. Zaapelował do socjalistów i liberałów, aby przemyślały swoje stanowisko i dotrzymały uzgodnień z 2014 r., aby kontynuować współpracę trzech głównych proeuropejskich sił.

Weber ponownie odrzucił też główny argument socjalistów w PE, którzy twierdzą, że powołanie chadeka na stanowisko szefa europarlamentu zakłóciłoby równowagę w obsadzie najwyższych stanowisk w UE. Chadekami są szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker oraz szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Socjalistką jest szefowa unijnej dyplomacji - Włoszka Federica Mogherini.

"Porozumienie z 2014 r. nie nawiązuje do stanowisk w innych instytucjach Unii Europejskiej" - wskazał Schulz.

Następca dotychczasowego szefa PE Martina Schulza zostanie wybrany 17 stycznia w Strasburgu.

Swoich kandydatów na to stanowisko wystawiły także pozostałe grupy polityczne. Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (do których należy PiS) zaproponowali kandydaturę flamandzkiej głuchoniemej europosłanki Helgi Stevens, Zjednoczona Lewica Europejska wystawiła Włoszkę Eleonorę Florenzę, Zieloni - Brytyjkę Jean Lambert, eurosceptyczna Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej - Włocha Piernicolę Pediciniego, a skrajnie prawicowa Europa Narodów i Wolności - Rumuna Laurentiu Rebegę.

Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)