Podczas wtorkowej konferencji prasowej prezydent Zdanowska mówiła o obecnej sytuacji smogowej w Łodzi oraz o działaniach miasta podejmowanych w tym temacie.

"Walka ze smogiem to nie jest walka, którą wygra się na zasadzie jednodniowych decyzji. Musi być ona prowadzona permanentnie i systemowo" – zaznaczyła.

Wskazując, że - tylko 20 proc. pyłów prowadzących do groźnych schorzeń jest "produkowana" przez przemysł i transport, a 80 proc. pochodzi z indywidualnych gospodarstw domowych - podkreśliła.

Jak mówiła w Łodzi, "już ponad 200 budynków w ramach remontów w programie +Mia100 Kamienic+ zostało podłączonych do miejskiej sieci cieplnej; to średnio licząc oznacza zlikwidowanie ok. 4 tys. pieców". "Przeszło 200 placówek – edukacyjnych i służby zdrowia – zostało poddanych termomodernizacji. Ograniczamy także ilość emisji spalin w środkach transportu zbiorowego, wydłużając o przeszło 6 km linie tramwajowe oraz (poprzez - PAP) zakup 22 tramwajów" – poinformowała Zdanowska.

Reklama

Dodała, że w Łodzi trwają ciągłe kontrole straży miejskiej i pracowników wydziału ochrony środowiska, czym łodzianie palą w piecach. Łącznie w obecnym okresie grzewczym nałożono ponad 500 mandatów m.in. za palenie starych mebli, śmieci czy butelek typu PET.

"W ramach rewitalizacji do 2022 r. we wszystkich budynkach miejskich w centrum Łodzi zlikwidujemy wszystkie źródła energii w postaci starych pieców (...). Zyska na tym ok. 20 tys. mieszkańców. W całym śródmieściu zostanie rozprowadzona sieć ciepłownicza, do której mogą zostać podłączone również prywatne lokale" – zapowiedziała.

W tym przypadku zwróciła uwagę na potrzebę systemowych rozwiązań ze strony rządu. W opinii prezydent Zdanowskiej "bez pomocy rządu nie będzie realnych szans na przekonanie prywatnych właścicieli nieruchomości do podłączenia się przez nich do miejskiej sieci ciepła".

Jak tłumaczyła, włączenie jednego lokalu to koszt ok. 15 tys. zł. "Bez pomocy w postaci dotacji, a nie pożyczki, do której trzeba mieć zdolność kredytową, kogo będzie na to stać" - pytała. Stwierdziła, że "bez konkretnej ingerencji strony rządowej w określone rozwiązania systemowe, żaden z samorządów nie rozwiąże problemu smogu sam".

Zdaniem obecnego na konferencji dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska UMŁ p.o. Michała Baryły, niepodłączonych do sieci miejskiej pozostaje w Łodzi obecnie kilkadziesiąt tysięcy lokali.

Zdanowska wskazała również, że strona rządowa powinna wprowadzić bezwzględny zakaz sprzedaży niskokalorycznego miału, którego spalanie najbardziej zanieczyszcza powietrze. Zwróciła uwagę na określenie przez rząd norm dot. sprzedawanych pieców oraz wprowadzenie dotacji przy przechodzeniu na alternatywne źródła energii.

"Jesteśmy w kontakcie z przedstawicielami wszystkich wspólnot mieszkaniowych w Łodzi, które oczekują wsparcia ze strony Narodowego Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. To wsparcie przy wymianie wymiany źródła ogrzewania do tej pory było w postaci dotacji i programów, ale na tą chwilę mamy 40 mln zł w skali kraju przeznaczonych na pożyczki. To za mało biorąc pod uwagę skalę problemu" – tłumaczył Baryła.

Zdanowska pytana o możliwość dofinansowania - wzorem samorządu małopolskiego - wymiany starych pieców węglowych na nowoczesne, odpowiedziała, że "Łódź nie ma takiego budżetu jak Kraków". Jest także przeciwna wprowadzaniu w mieście bezpłatnej komunikacji. "To nic nie da. To skala rzędu 5-7 procent" – wyjaśniła.

W ocenie Baryły obecnie w Łodzi "jest kilkukrotne przekroczenie dopuszczalnych poziomów". "Na pewno nie jest to nic dobrego, szczególnie dla zdrowia. Sytuacja jest zła albo bardzo zła" – dodał. Zalecał kontrolowanie stanu m.in. na portalach Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i ograniczenia aktywności na dworze w przypadku wyjątkowo wysokiego stężenia pyłów zawieszonych w powietrzu.

>>> Czytaj też: Dla kogo smog jest szczególnie szkodliwy? GIS wydał ostrzeżenie