We wtorkowym spotkaniu u marszałka Senatu wzięli udział przedstawiciele wszystkich ugrupowań zasiadających w Sejmie z wyjątkiem Platformy Obywatelskiej.

"Zrobiłem wszystko w ramach racji stanu, co było możliwe do tego, aby Polska nie była w takim paraliżu, w jakim jest; nie udało się" - powiedział Petru po zakończeniu rozmów.

"Nie ma możliwości porozumienia, dlatego że pozostaje fundamentalna kość niezgody, jaką jest kwestia tego, co się działo na Sali Kolumnowej. PiS uważa, że to było zgodne z prawem, my uważamy, jak uważaliśmy, że było niezgodne. Nie ma u nich otwartości na to, żeby szukać rozwiązań, np. takich jak zgłoszenie przez prezydenta Andrzeja Dudę prewencyjnie kwestii legalności tej procedury" - dodał.

Jak dodał Nowoczesna uważa, że budżet został przyjęty niezgodnie z prawem. "To spotkanie pokazuje że PiS ma tego świadomość, ja starałem się wytłumaczyć prezesowi Kaczyńskiemu, jakie są konsekwencje ekonomiczne, mi się wydaje, że oni nie doceniają i nie dostrzegają wszystkich obaw związanych z taką formą przyjęcia nielegalnego budżetu" - zaznaczył.

Reklama

Petru zadeklarował też, że chciałby spotkać się z przewodniczącym PO Grzegorzem Schetyną i prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, aby przedyskutować "wniosek o skrócenie kadencji Sejmu".

Pytany o spotkanie zaproponowane we wtorek przez lidera PO odpowiedział, że może się spotkać zarówno we wtorek wieczorem, jak i w środę rano.

Lider Nowoczesnej był także pytany o to, jak dalej będzie wyglądał protest posłów jego partii. "Oczywiście zostajemy na Sali Plenarnej do jutra, jutro rozpoczyna się rozumiem o 12 posiedzenie Sejmu" - powiedział.

W jego ocenie 33. posiedzenie Sejmu nie zostało zakończone. Ponowił także poniedziałkową deklarację, że Nowoczesna nie będzie blokować sejmowej mównicy. "Uważamy, że to nie jest najlepsza forma na przyszłość" - dodał Petru.

Pytany przez dziennikarzy, czy żałuje, że poszedł na spotkanie do marszałka Karczewskiego odpowiedział: "ucieczka nigdy nie jest sposobem rozwiązania problemu".

"Uważam, że trzeba mieć odwagę - chciałem powiedzieć Jarosławowi Kaczyńskiemu wprost o co chodzi - dwa, jednak uważam, że też trzeba tłumaczyć jakie są konsekwencje, ryzyka dla Polski i tego wymaga racja stanu, żeby spróbować znaleźć porozumienie, jak się nie da to ogłosić, że się nie da" - podkreślił szef Nowoczesnej.

Jak zaznaczył obecnie nikt z posłów "nie blokuje mównicy". "Nie sądzę, aby Platforma była skłonna blokować mównicę, przychodzi marszałek, a my możemy zgłaszać wnioski formalne i sugerować, że to jest cały czas poprzednie posiedzenie" - mówił.

Zadeklarował również, że jednym z pierwszych wniosków formalnych Nowoczesnej na środowym posiedzeniu Sejmu będzie wniosek o reasumpcję głosowania. "Będzie to spór parlamentarny, w formie parlamentarnej" - zaznaczył.

Przewodniczący Nowoczesnej pytany przez dziennikarzy, czy w trakcie całego posiedzenia posłowie jego klubu będą na sali plenarnej, czy będą protestowali także po posiedzeniu odpowiedział, że "forma protestu będzie miała inny wymiar". "Ta forma protestu jutro formalnie się kończy i przechodzimy w inną" - podkreślił. (PAP)