Zarówno list szefowej Kancelarii Sejmu Agnieszki Kaczmarskiej noszący datę 9 stycznia, jak i swoją odpowiedź z 10 stycznia, Neumann opublikował we wtorek po południu na Twitterze.

W środę o godz.12 rozpocząć mają się obrady Sejmu. PO uważa, że grudniowe 33. posiedzeniu Sejmu nie zostało zakończone, tylko trwa przerwa w obradach. Natomiast PiS i władze Sejmu uznają, że posiedzenie to zakończyło się, a w środę rozpocznie się kolejne 34.

Kaczmarska w swym piśmie podkreśliła, że opuszczenie sali plenarnej przez posłów PO umożliwi "wykonanie standardowych czynności, dokonywanych przed każdym posiedzeniem Sejmu przez Biuro Ochrony Rządu, polegającym na sprawdzeniu pirotechnicznym sali posiedzeń oraz jej przygotowanie przez służby porządkowe i techniczne Kancelarii Sejmu, m.in. sprawdzenie systemów technicznych umożliwiających przeprowadzenie obrad Izby".

Szefowa Kancelarii Sejmu poinformowała równocześnie, że po wykonaniu czynności sprawdzających, wejście na salę posiedzeń Sejmu możliwe będzie od godz. 11.45. w środę, 11 stycznia.

Reklama

W odpowiedzi Neumann napisał, że posłowie PO "pozostaną na Sali Posiedzeń do momentu poddania pod głosowanie ustawy budżetowej na 2017 r., po wznowieniu 33 posiedzenia Sejmu RP, którego obrady zostały przerwane przez Pana Marszałka Marka Kuchcińskiego 16 grudnia 2016 r.".

Jednocześnie szef klubu PO stwierdził, że "w związku z ciągłym przebywaniem przedstawicieli KP PO na Sali Posiedzeń, jest ona w pełni bezpieczna". "A ponieważ ostatnie 33. posiedzenie Sejmu RP nie zostało zakończone, a jedynie trwa przerwa w obradach, wiec naszym zdaniem Sala Posiedzeń nie wymaga działań sprawdzających przed rozpoczęciem obrad" - napisał Neumann.

Dodał jednak, że jeśli Kancelaria uzna potrzebę przeprowadzenia takich czynności, to posłowie i posłanki PO nie będą ich utrudniać.

"Marszałek Marek Kuchciński próbuje udawać że jutro będzie nowe posiedzenie Sejmu. PO czeka najpierw na zakończenie przerwy i głosowanie budżetu" - napisał też na Twitterze szef klubu PO.

Również dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Sejmu Andrzej Grzegrzółka powiedział PAP, że "Kancelaria Sejmu zwróciła się do posłów opozycji nielegalnie protestujących w Sali Plenarnej, aby w związku ze zbliżającym się 34. posiedzeniem Sejmu opuścili salę do wtorku 10 stycznia do godz. 12:00".

"Ma to związek ze standardowym przygotowaniem pomieszczenia do prac poselskich, co jest czynione każdorazowo przed zbliżającym się posiedzeniem. Sala Posiedzeń musi być sprawdzona pod względem bezpieczeństwa przez Biuro Ochrony Rządu, a także przez odpowiednie służby Kancelarii Sejmu (np. w celu sprawdzenia wszystkich urządzeń elektronicznych). Tego typu przygotowania zawsze odbywają się przy pustej sali" - zaznaczył Grzegrzółka.

Jak dodał, "marszałek i Kancelaria Sejmu liczą, że posłowie przybywający w Sali Posiedzeń zachowają się rozważnie i odpowiedzialnie, i umożliwią pracę odpowiednich służb w tym miejscu przed posiedzeniem".

Od 16 grudnia 2016 r. w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie PO i Nowoczesnej, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum.

Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do sali głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu. (PAP)