Większość przybywających do USA Kubańczyków trafiło na Florydę, która leży ok. 150 km na północ od Kuby.

Pierwsza fala migracji z tej wyspy do USA miała miejsce w ciągu trzech lat po rewolucji z 1959 roku, która obaliła dyktatorskie rządy Fulgencio Batisty. Wówczas Kubę opuściło prawie 300 tys. obywateli, w tym głównie ludzie związani z obalonym reżimem Batisty. Wówczas władze w Hawanie wprowadziły system tzw. białej karty, koniecznego pozwolenia na wyjazd i zaproszenia z zagranicy (zniesiony w 2012 r.), oraz rozpoczęły proces konfiskaty mienia emigrantów.

W następnych latach nacjonalizacja i wywłaszczanie obywateli zmusiły do emigracji tysiące Kubańczyków. W latach 1960-62 w ramach tzw. operacji Piotruś Pan rodziny wysłały do USA 14 tys. kubańskich dzieci, którymi w Miami na Florydzie zajęli się krewni lub które brał pod opiekę Kościół katolicki. W roku 1966 Waszyngton wprowadził specjalne przepisy migracyjne gwarantujące azyl polityczny każdemu uciekinierowi z Kuby. W ocenie Hawany zachęcało to Kubańczyków do nielegalnej i niebezpiecznej podróży przez Zatokę Meksykańską na Florydę oraz przyciągało przemytników ludzi.

Po napływie do USA migrantów politycznych z lat 60. ubiegłego wieku nastąpiła fala kubańskiej emigracji zarobkowej.

Reklama

Kryzys nastąpił w 1980 roku, gdy 10 tys. chcących opuścić wyspę Kubańczyków schroniło się w ogrodach ambasady Peru. Hawana zezwoliła wówczas na wyjazd do USA drogą morską z portu Mariel ok. 125 tysiącom swych obywateli, w tym wielu przestępcom i pacjentom zakładów dla umysłowo chorych. Od tego czasu Kuba odmawiała przyjęcia tysięcy swoich obywateli - przestępców, których Stany Zjednoczone chciały wydalić ze swojego terytorium.

Z kolei w sierpniu 1994 r. tysiące Kubańczyków uciekło z wyspy na małych łodziach i tratwach; wielu z nich zginęło w nawiedzanych przez rekiny wodach Cieśniny Florydzkiej. Ostatecznie do Stanów Zjednoczonych dotarło wówczas ok. 37 tys. ludzi.

Zniesione w czwartek przez Obamę prawo "mokrej stopy, suchej stopy" USA wprowadziły w roku 1995. Polityka ta polegała na automatycznym przyznaniu stałego pobytu wszystkim Kubańczykom, którzy postawili stopę na amerykańskiej ziemi, i odsyłaniu do kraju tych przechwyconych na morzu.

W roku 2013 Hawana zliberalizowała przepisy migracyjne i pozwoliła Kubańczykom na podróż do USA przez kraje trzecie - Meksyk i czasem Kanadę. Z kolei władze w Waszyngtonie wydają rocznie Kubańczykom ponad 25 tys. wiz imigracyjnych.

Od 2014 roku, gdy oba państwa rozpoczęły proces normalizacji stosunków, zaczęto obserwować ponowny wzrost emigracji z Kuby do USA z obawy przed zniesieniem korzystnych dla kubańskich migrantów przepisów.

Według think tanku Pew Research Center, który przytacza oficjalne dane amerykańskich władz, liczba kubańskich imigrantów w USA wzrosła z 24,3 tys. w 2014 roku do 43,2 tys. w roku 2015 i ponad 46,6 tys. w 2016 roku; przy czym zaznaczono, że dane za rok 2016 obejmują jedynie dziesięć pierwszych miesięcy.

>>> Czytaj też: Sprzeczności w poglądach ekipy Trumpa. Nominowani do rządu nie zgadzają się z nowym prezydentem