"W jego myśleniu nie pojawia się Zachód. Jest mu wszystko jedno, czy Unia Europejska jest zjednoczona czy skłócona. NATO jest mu też obojętne, bo jest anachroniczne. W jego politycznym myśleniu nie pojawia się Zachód jako normatywna i polityczna całość. To jest nowe podejście i to podejście jest groźne dla Europy i świata" - powiedział Roettgen, komentując wywiad Trumpa dla "Bilda".

Zdaniem polityka CDU Europa musi nastawić się na to, że Trump będzie dążył do realizacji "obliczonych na krótki dystans amerykańskich interesów" w gospodarce i jeśli chodzi o miejsca pracy.

Roettgen powiedział, że Trump nie ma racji określając NATO mianem organizacji anachronicznej. "Wręcz przeciwnie, jeżeli myślimy o bezpieczeństwie Europejczyków, to jest ono uzależnione od NATO" - zaznaczył, zwracając uwagę na niekonsekwencję w wypowiedziach Trumpa.

"Na pytanie, czy może zrozumieć, że wschodni Europejczycy boją się (prezydenta Rosji Władimira) Putina, odpowiada +z pewnością+, +wiem to+, ale nie mówi, że Rosja prowadzi agresywną politykę, lecz mówi o problemach NATO. Dwa razy powtarza, że NATO jest anachroniczne, a potem dodaje +abstrahując od tego, uważam NATO za bardzo ważne+" - wskazał Roettgen.

Reklama

Jego zdaniem Trump nie ma jeszcze konkretnego programu. "To emocjonalne wypowiedzi, które pokazują jego sposób myślenia. Jest skoncentrowany na Ameryce, a nie na Zachodzie. Jeżeli jego poglądy miałyby stać się polityką USA, to oznaczałoby to zerwanie z dotychczasową tradycją i byłoby niebezpieczne" - podkreślił szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu.

Zastrzegł, że powołani przez Trumpa ministrowie reprezentują inne poglądy. "Zobaczymy, jaka będzie w rzeczywistości amerykańska polityka, nieobliczalność pozostaje jednak jej elementem" - zauważył.

Polityk CDU nie zgodził się z oceną Trumpa, że UE jest "instrumentem niemieckich interesów". Trump wyraża w ten sposób lekceważenie UE; Europa nie podziela tej oceny, większość krajów europejskich chce, żeby Niemcy ponosiły odpowiedzialność za całość - tłumaczył Roettgen w rozmowie z Deutschlandfunk.

Z Berlina Jacek Lepiarz