Niezależna polityka Białorusi w relacjach z Zachodem budzi rozdrażnienie Moskwy, która wyraża niezadowolenie, przedstawiając współpracę Mińska z UE w polityce migracyjnej jako zagrożenie dla swoich interesów - uważa niezależny politolog Waler Karbalewicz.

Zdaniem białoruskiego eksperta Moskwa wykorzystuje sytuację wokół polityki migracyjnej jako pretekst, by dać wyraz „ogólnemu niezadowoleniu z prowadzonej przez Mińsk polityki zagranicznej”. „Przede wszystkim władze Rosji drażni rosnąca niezależność Mińska w relacjach z Zachodem” – powiedział Karbalewicz PAP.

Mińsk ma otrzymać od Unii Europejskiej 7 mln euro na przygotowanie ośrodków tymczasowego pobytu dla nielegalnych migrantów zatrzymanych na Białorusi lub wydalonych do tego kraju z UE po bezprawnym przekroczeniu białorusko-unijnej granicy. Uregulowanie kwestii nielegalnej migracji jest jednym z warunków uproszczenia reżimu wizowego między UE i Białorusią.

We wtorek rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że porozumienie między Mińskiem i UE dotyczące współpracy w ramach polityki migracyjnej rodzi "pytania" Moskwy i wymaga przyspieszenia rozmów o wspólnej przestrzeni wizowej w ramach państwa związkowego Rosji i Białorusi. „Biorąc pod uwagę, że nie mamy z Białorusią wyznaczonej granicy lądowej, rodzi to pytania i możliwości nadużyć, dlatego zaczynamy z naszymi białoruskimi kolegami dialog na ten temat” – oświadczył Ławrow. Szef rosyjskiej dyplomacji określił ośrodki dla nielegalnych migrantów mianem „obozów dla uchodźców”, chociaż w planach białorusko-unijnych nie ma mowy o takich instytucjach.

Robimy to samo, co zrobiła Rosja 10 lat temu” – odpowiedział we wtorek wieczorem rzecznik białoruskiego MSZ Dźmitry Mironczyk. Przedstawiciel resortu dyplomacji przypomniał, że przed dekadą Rosja również korzystała ze środków UE, tworząc infrastrukturę i bazę prawną umożliwiającą realizację umowy o readmisji z Brukselą. Był to jeden z etapów przygotowań do uproszczenia reżimu wizowego między Rosją i Unią.

Reklama

Dzisiaj w podobnej sytuacji znajduje się Białoruś, z tą różnicą, że Mińsk jeszcze umowy o readmisji z Brukselą nie podpisał – mówił Mironczyk.

Przekonywał, że „rosyjscy partnerzy nie mają najmniejszych powodów do zaniepokojenia w związku z tym, że Białoruś w porozumieniu z Międzynarodową Organizacją ds. Migracji (IOM) będzie tworzyć ośrodki tymczasowego pobytu dla obywateli zagranicznych (nielegalnych migrantów) odpowiadające najnowocześniejszym standardom”. Środki wydzielone przez Komisję Europejską mają trafić do białoruskiego MSW i Państwowego Komitetu Granicznego za pośrednictwem IOM.

Zdaniem Karbalewicza sygnalizowany przez Moskwę „problem jest sztuczny”. „Rosja już dawno uprościła reżim wizowy z Unią i Białoruś również ma do tego prawo. Poza tym główny problem, jaki może się pojawić, to nielegalni migranci, którzy przez otwartą granicę Rosji trafią na Białoruś, a następnie będą próbowali dostać się do UE. Po ekstradycji wylądują właśnie na terytorium Białorusi; do tego potrzebna jest odpowiednia infrastruktura” – zwrócił uwagę ekspert.

Przypomniał, że już kolejny raz w ciągu ostatnich kilku miesięcy Moskwa próbuje nakłonić Mińsk do rozmów o wspólnej przestrzeni wizowej. Ocenia jednak, że takie „zacieśnienie współpracy w dziedzinie polityki wizowej i migracyjnej doprowadziłoby do ograniczenia suwerenności Białorusi”. „Rosja chce jeszcze bardziej przywiązać Białoruś do siebie, ograniczyć jej pole działania. Mińsk nie jest tym jednak zainteresowany” – dodał politolog.

Część ekspertów jako element nacisku na Mińsk przedstawia również jednostronne zamknięcie przez Moskwę granicy lądowej między Białorusią i Rosją dla obywateli państw trzecich, co może negatywnie wpłynąć na status Białorusi jako państwa tranzytowego.

We wtorek agencja TASS poinformowała o niewpuszczeniu do Rosji przez rosyjskie służby graniczne grupy polskich dyplomatów jadących z Białorusi. Moskwa od kilku miesięcy prezentuje stanowisko, że ruch obywateli państw trzecich między Białorusią i Rosją, dwoma państwami możliwy jest tylko przez punkty graniczne otwarte dla ruchu międzynarodowego, uzasadniając to m.in. wzrostem zagrożenia terroryzmem. MSZ Białorusi nie podziela tego stanowiska i w oficjalnym komunikacie oświadczyło, że dotychczasowe regulacje były wystarczające.

Gdy Białoruś ogłosiła plany uruchomienia od lutego ruchu bezwizowego dla obywateli 80 państw, na rosyjskich lotniskach wprowadzono kontrole paszportowe dla osób przylatujących z Białorusi. Wcześniej Mińsk poinformował, że loty do i z Rosji będą wyłączone z ruchu bezwizowego, by „uwzględnić interesy Federacji Rosyjskiej”.

Władze Białorusi deklarują chęć zbliżenia z UE, jednocześnie podkreślając, że zamierzają kontynuować bliskie i strategiczne relacje z Moskwą. W ubiegłym roku UE podjęła decyzję o zawieszeniu sankcji wobec Mińska.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)

>>> Czytaj też: Nowy gracz na Ukrainie? Chiny są gotowe pomóc w rozwiązaniu konfliktu