Do tej pory w USA rządziła przewidywalność. Dziś każdy kolejny tweet Trumpa wprowadza konsternację - pisze Zbigniew Parafianowicz.
Pochodzące z języka niemieckiego pojęcie Zersetzung trudno przełożyć na polski. Najprościej można opisać je jako „rozpuszczanie w kwasie”. Zersetzung sięga czasów sprzed upadku muru berlińskiego i oznacza zamianę prawdy i wartości oraz brzmiących w miarę jednoznacznie pojęć na amalgamat prawdy i fałszu. Budowanie szarej strefy opartej na niedopowiedzeniach, plotkach, absurdach i wieloznacznościach.
Do upadku komunizmu pojęcie opisywało działania Stasi i KGB. Także polskiej Służby Bezpieczeństwa. Było czymś więcej niż dezinformacja. Nawet czymś bardziej pojemnym niż „montaż” z powieści Władimira Wołkowa. Pojęcie Zersetzung wróciło do debaty publicznej za sprawą Jochena Bittnera, komentatora niemieckiego magazynu „Die Zeit”. Bittner właśnie tak określa rosyjskie wysiłki, których celem jest podważenie zaufania do wartości świata Zachodu. W ten sposób definiuje uderzenie w instytucję wyborów w USA i zachodnie sojusze polityczne – NATO i Unię Europejską.