"Chcemy zerwać powiązania pomiędzy wydobyciem minerałów i handlem nimi a finansowaniem konfliktów zbrojnych. Naszą główną troską jest bezpieczeństwo i dobrobyt mieszkańców obszarów dotkniętych konfliktami" - oświadczył we wtorek autor raportu PE w sprawie "krwawych minerałów", centroprawicowy europoseł z Rumunii Iuliu Winkler.

UE jest znaczącym importerem takich metali jak cyna, tantal, wolfram i złoto, które mają zastosowanie m.in. w przemyśle motoryzacyjnym, elektronicznym, lotniczym, maszynowym, a także w budownictwie, oświetleniu czy jubilerstwie. Z kolei wśród eksporterów są państwa, w których trwają konflikty, a środki ze sprzedaży metali mogą służyć finansowaniu walk czy zakupów broni.

Według Rady UE nowe rozporządzenie zobowiąże przedsiębiorstwa zajmujące się pozyskiwaniem i oczyszczaniem wspomnianych minerałów, jak np. huty i rafinerie, do sprawdzania ich pochodzenia i łańcucha dostaw. Obowiązek ten zostanie wprowadzony od 1 stycznia 2021 r. Komisja Europejska oceniała, że przepisy obejmą 95 proc. unijnego importu cyny, tantalu, wolframu i złota. Przewidziano wyjątki dla mniejszych importerów.

Komisja Europejska ma opublikować listę przedsiębiorstw, które złożą pisemną deklarację, że są "odpowiedzialnym importerem" minerałów. Odpowiednie organy państw członkowskich mają kontrolować, czy ci przedsiębiorcy dochowują należytej staranności w sprawdzaniu pochodzenia minerałów.

Reklama

KE ma także podjąć działania, które zapewnią, że takiej należytej staranności dochowają również przedsiębiorcy wykorzystujący wspomniane minerały jako komponenty swych produktów. Opublikuje także niewiążące wytyczne, które pomogą przedsiębiorcom ocenić, czy miejsce pochodzenia minerału to obszar konfliktu lub tzw. obszar wysokiego ryzyka.

Rozporządzenie, które w listopadzie uzgodnili negocjatorzy PE i krajów unijnych, wymaga jeszcze zatwierdzenia przez rządy oraz cały Parlament Europejski. (PAP)