Austria rozważa zaskarżenie do Trybunału Sprawiedliwości UE niemieckiej ustawy o opłatach za autostrady od samochodów osobowych. W środę w Brukseli Austriacy zorganizowali spotkanie 11 państw, w tym Polski, by wysondować poparcie dla ewentualnej skargi.

Według dyplomatów środowe spotkanie w tej sprawie jest nieformalne i odbywa się na szczeblu ekspertów. "Chodzi o to, by wysondować, co inne kraje byłyby gotowe zrobić w sprawie niemieckiego myta i zasygnalizować, że nie jesteśmy zadowoleni z rozwoju sytuacji" - powiedział PAP austriacki dyplomata.

Na spotkanie zaproszono przedstawicieli 11 państw UE: krajów graniczących z Niemcami, w tym Polski, a także Słowenii i Słowacji.

Do Brukseli przyjechał też w środę austriacki minister transportu Joerg Leichtfried, który spotkał się z europosłami z komisji Parlamentu Europejskiego ds. transportu. Potwierdził on na konferencji prasowej, że Austria buduje koalicję państw unijnych, które byłyby gotowe zaskarżyć niemieckie przepisy w sprawie wprowadzenia myta za korzystanie z autostrad dla kierowców samochodów osobowych, jeżeli przepisy te będą dyskryminować kierowców zagranicznych. Zastrzegł, że należy poczekać na ostateczne przyjęcie przepisów przez Niemcy.

"Niemieckie myto dyskryminuje zagranicznych kierowców i dlatego jest sprzeczne z prawem UE. Chroni Niemców, podczas gdy od pozostałych obywateli UE żąda się opłat. Dlatego pracujemy nad utworzeniem koalicji: sprzeciw narasta w Parlamencie Europejskim. (...) Organizujemy też spotkanie krajów, graniczących z Niemcami" - oświadczył Leichtfried.

Reklama

Skrytykował też Komisję Europejską, która na początku grudnia 2016 roku zaakceptowała niemieckie propozycje wprowadzenia poprawek do ustawy w sprawie myta. Jak ocenił, przeważyło tu "prawo silniejszego".

Sprawa wprowadzenia opłat za użytkowanie autostrad w Niemczech trafiła we wrześniu 2016 roku do Trybunału Sprawiedliwości UE. Komisja Europejska uznała wówczas, że niemieckie przepisy dyskryminowały zagranicznych kierowców, bo przewidywały rekompensatę za myto w formie obniżenia podatku od pojazdów, z czego mogliby korzystać tylko kierowcy niemieccy. KE uważała też, że ceny planowanych winiet krótkoterminowych są nieproporcjonalnie wysokie.

Jednak w grudniu ubiegłego roku KE i niemiecki minister transportu Alexander Dobrindt ogłosili porozumienie w sporze. Przewiduje ono, że Niemcy, podobnie jak inni kierowcy, będą musieli kupować winiety, ale dostaną zniżkę w podatku drogowym, która będzie dodatkowo powiązana ze spełnianiem norm ekologicznych.

Opłatę za winiety krótkoterminowe zróżnicowano według pięciu (zamiast pierwotnie proponowanych trzech) kategorii, uwzględniających pojemność silnika i emisję spalin. Pozwoli to na jej lepsze powiązanie ze spełnianiem norm środowiskowych.

Obniżona ma być również cena winiet krótkoterminowych, które są zwykle kupowane przez zagranicznych kierowców.

Gdy Berlin wprowadzi te rozwiązania, Komisja Europejska wycofa swoją skargę z Trybunału Sprawiedliwości UE.

Austria najostrzej krytykuje niemieckie plany i kompromis Berlina z KE. Budzą one też poważne zastrzeżenia wielu europosłów. W lutym w PE w Strasburgu na pytania w tej sprawie ma odpowiadać komisarz Violeta Bulc.

Według źródeł dyplomatycznych Polska na razie obserwuje rozwój wydarzeń i czeka na wprowadzenie poprawek do niemieckiego prawa. "Obserwujemy sytuację i słuchamy, co inne państwa mają do powiedzenia" - powiedział PAP polski dyplomata.

Z Brukseli Anna Widzyk