Krytykowaną przez organizacje obrony praw człowieka, Radę Europy i Urząd Wysokiego Komisarza ONZ do Spraw Uchodźców (UNHCR) nowelizację przyjęto większością 47 do 18 głosów. Poparły ją kierowana przez premiera Miro Cerara partia SMC i współrządząca Demokratyczna Partia Emerytów Słowenii (DeSUS) oraz prawicowa opozycja. Przeciw głosowali wchodzący w skład koalicji rządowej Socjaldemokraci (SD), opozycyjna Zjednoczona Lewica (ZL) oraz pojedynczy deputowani SMC i DeSUS - w tym należący do SMC przewodniczący parlamentu Milan Brglez.

Zdaniem Brgleza nowelizacja legalizuje łamanie praw człowieka, a "bez praw człowieka nie może być bezpieczeństwa".

Jak argumentowała minister spraw wewnętrznych Vesna Gyoerkoes-Znidar, nowelizacja wychodzi z założenia, iż "migracja jest także zagadnieniem bezpieczeństwa", a w razie zmiany sytuacji dwumilionowa Słowenia może stanąć w obliczu zagrożenia porządku publicznego i bezpieczeństwa wewnętrznego. Ustawa ma zapewnić "skrajne przedsięwzięcia" na wypadek gdyby państwo znalazło się pod silną presją, eliminując w ten sposób konieczność wprowadzania stanu wyjątkowego - zaznaczyła.

Nowelizacja zezwala na zamknięcie granic państwa w przypadku gdy napływ migrantów zagraża porządkowi publicznemu i bezpieczeństwu wewnętrznemu. Ewentualny wniosek rządu w tej sprawie parlament będzie musiał zatwierdzić bezwzględną większością głosów. Początkowo proponowano, by była to większość dwóch trzecich głosów, ale przychylono się do poglądu konserwatywnej opozycji, iż uczyniłoby to ustawę nieskuteczną.

Reklama

W razie zamknięcia granic uchodźcy nie mogliby wjeżdżać na terytorium Słowenii - także wówczas jeśli chcieliby tam wystąpić o azyl. W razie przekroczenia granicy byliby odsyłani do państwa bezpiecznego, a status taki mają wszyscy sąsiedzi Słowenii. Restrykcje te nie dotyczyłyby jednak osób chorych oraz podróżujących bez opieki małoletnich.

>>> Czytaj też: Polska twierdza zamknięta przed uchodźcami. Liczba odmów przyjęcia gwałtownie wzrosła