Negocjacje w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej mogą potrwać nawet do czterech lat - ocenił wicepremier Mateusz Morawiecki w wyemitowanej w niedzielę rozmowie z brytyjską telewizją Sky News. Wcześniej podczas wykładu na uniwersytecie w Cambridge apelował do młodych Polaków na Wyspach o powrót do kraju.

W porannym programie politycznym "Ridge on Sunday" Morawiecki rozmawiał z dziennikarką Sophy Ridge m.in. o brytyjskim planie wyjścia z UE, reakcjach w innych europejskich stolicach, szansach wynikających z tego dla Polski oraz o Polakach mieszkających w Wielkiej Brytanii.

"Przynajmniej obie strony zdefiniowały bardzo precyzyjnie swoje nieprzekraczalne granice. Teraz musimy zacząć negocjacje tak, żeby się od siebie za bardzo nie oddalić" - powiedział wicepremier, komentując wystąpienie premier Theresy May, która przedstawiła 12 priorytetów negocjacyjnych Wielkiej Brytanii.

Pytany o to, czy jest wśród europejskich partnerów chęć ukarania W. Brytanii za podjęcie decyzji o opuszczeniu Unii Europejskiej, Morawiecki potwierdził, że "słyszał takie głosy". "Jest takie pragnienie, oparte na logice, że jeśli rozwód byłby zbyt miękki, delikatny, mógłby zachęcić inne kraje do wyjścia" - powiedział.

"To jest jedna z linii argumentacji, logiczna, ale musimy być bardzo ostrożni i nie przesadzać w żadną stronę. Jest istotne, żeby Wielka Brytania pozostała częścią Europy" - zaznaczył. "Musimy bardzo uważać na to, co mówimy. Słowa, idee są istotne. Oddaliliśmy się od siebie za daleko i powinniśmy zrobić wszystko, żeby wrócić do stołu" - dodał.

Reklama

Wicepremier ocenił jednocześnie, że jego zdaniem negocjacje "potrwają dłużej niż dwa lata". "To jest bardzo trudny proces. O ile obie strony nie znajdą nowego sposobu na rozwiązanie spornego punktu - swobody przepływu osób i wspólnego rynku europejskiego - to może potrwać trzy lub cztery lata" - powiedział.

Morawiecki oznajmił także, że "nie zgadza się" z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem, który zapowiadał upadek Unii Europejskiej, ale przyznał, że współpraca sektorowa w niektórych obszarach "poszła za daleko, prowokowała". "Musimy wrócić do stabilnej pozycji" - zaznaczył.

Zwracając się do milionowej społeczności Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, wicepremier powiedział, że "chciałby ich zaprosić do Polski". Jak mówił, rząd wprowadził m.in. plan odpowiedzialnego rozwoju polskiej gospodarki i zreformował system społeczny, wzmacniając wsparcie dla młodych rodzin z dziećmi. "Wszystkie młode rodziny z dziećmi proszę: wróćcie do nas; to będzie dobre dla Polski, a niekoniecznie złe dla Wielkiej Brytanii" - zaapelował.

Powstrzymać kolejne fale emigracji z Polski

Wyemitowany w niedzielę wywiad został przeprowadzony podczas sobotniej wizyty Morawieckiego na uniwersytecie w Cambridge, gdzie wziął udział w 10. Kongresie Polskich Stowarzyszeń Studenckich w Wielkiej Brytanii. Oprócz niego podczas konferencji zabrali głos m.in. były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar i historyk prof. Andrzej Nowak.

W czasie wykładu dla studentów wicepremier podkreślił, że "odpowiedź na wszystkie socjoekonomiczne wyzwania, które stoją przed Polską, to nie jest kwestia naciśnięcia jego guzika", a wprowadzenie istotnych świadczeń socjalnych ma na celu powstrzymanie kolejnych fal emigracji z Polski.

"Zatrzymajmy ludzi w Polsce, bo nie chcemy kolejnych 2-3 milionów wyjeżdżających na zawsze, jak podczas 7-8 fal migracyjnych od powstania listopadowego w XIX wieku" - powiedział.

Jednocześnie zaapelował o powrót do kraju, podkreślając, że bezrobocie w Polsce znajduje się na "historycznie niskim poziomie, a sporo nowych stanowisk pracy przenosi się (do Polski) także z Wielkiej Brytanii, w wyniku Brexitu".

"Byłem w Wielkiej Brytanii cztery, pięć razy, rozmawiając z korporacjami finansowymi, przemysłowymi - i z wieloma sukcesami, bo dziesiątki tysięcy miejsc pracy przenoszą się do Polski" - powiedział, dodając, że wiele z nich powinno sprostać oczekiwaniom absolwentom najlepszych brytyjskich uniwersytetów, m.in. w branży informatycznej i zarządzania ryzykiem.

"Powinniśmy być bardzo dumni z naszego kraju, ale jednocześnie potrzebujemy nowych liderów - i myślę, że wy możecie nimi zostać" - zaapelował.

>>> Czytaj też: Sojusz Trump-May zagrozi Unii? Premier Wielkiej Brytanii pokazała nowe, zaskakujące oblicze