Resort odniósł się w ten sposób do publikacji portalu Onet, który w piątek napisał, że MON kupiło bez przetargu 30 limuzyn za prawie 35 milionów złotych. Pozwalała na to specustawa przyjęta przed szczytem NATO.

W komunikacie przesłanym PAP w nocy z niedzieli na poniedziałek MON podało, że nieprawdą jest, że na zakup samochodów wydano blisko 35 mln zł. "Wszystkie koszty związane z pozyskaniem niezbędnych środków do przewozu i ochrony gości wyniosły 13,2 mln zł. W tej sumie mieści się pozyskanie: 3 BMW 7, 12 samochodów klasy średniej i 22 samochodów zabezpieczających i pomocniczych" - napisano w komunikacie.

MON domaga się, by Onet i inne media, które powieliły doniesienia portalu "zaprzestały dezinformowania" i przeprosiły ministerstwo.

Dwie limuzyny BMW uczestniczyły w środę w wypadku w Lubiczu k. Torunia na drodze krajowej nr 10. W sumie zderzyło się tam osiem pojazdów, pozostałe to auta cywilne. Poszkodowane zostały trzy osoby, po wizycie w szpitalu zwolnione do domu. W jednym z aut ŻW jechał szef MON Antoni Macierewicz, wracający z sympozjum w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusza Rydzyka. Ministrowi nic się nie stało. Zaraz po zdarzeniu pojechał do Warszawy innym samochodem.

Reklama

W sobotę Macierewicz zapewniał, że choć przyczyna wypadku jest badana, to na pewno nie został on spowodowany przez kierowcę jego limuzyny. Ten samochód - tłumaczył minister - został z tyłu uderzony przez jeden z innych samochodów.

Przebieg zdarzenia bada Żandarmeria Wojskowa pod nadzorem działu ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald. Czynności na miejscu zdarzenia prowadziła także policja. Według prokuratury wpływ na zdarzenie mogły mieć trudne warunki panujące na drodze. Według wstępnych ustaleń jeden z samochodów w kolumnie stracił przyczepność i uderzył w tył pojazdu jadącego przed nim. Następnie oba pojazdy, wytracając prędkość, uderzyły w samochody stojące przed skrzyżowaniem.

Po powrocie z Torunia szef MON wziął w Warszawie udział w gali wręczenia prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu nagrody Człowiek Wolności tygodnika "wSieci". Wg mediów wykład w Toruniu minister rozpoczął od podziękowań dla kierowcy, który pokonał trasę z Warszawy w godzinę i 45 minut. Wyliczenia mediów wskazują, że także z miejsca kolizji do Warszawy minister dojechał ze średnią prędkością ok. 120 km/h.

W piątek PO złożyła zawiadomienie do prokuratury w związku z wypadkiem; zdaniem posłów Platformy prokuratura powinna sprawdzić, czy Macierewicz przekroczył uprawnienia i nakłaniał kierowcę do złamania przepisów, by zdążyć na galę z prezesem PiS.

MON oświadczyło w odpowiedzi, że wizyta ministra w Toruniu miała charakter służbowy, i że resort "rozważa skierowanie doniesienia o przestępstwie świadomego wprowadzania w błąd organów ścigania". (PAP)