Farah urodził się w Somalii, ale jako dziecko przeniósł się z rodziną do Wielkiej Brytanii. Jest obywatelem tego kraju i w jego barwach zdobył cztery złote medale igrzysk (w biegach na 5 000 i 10 000 m). Obecnie trenuje w Etiopii i obawiał się, czy zostanie wpuszczony do USA. W niedzielę po południu Foreign and Commonwealth Office zapewnił, że dekret Trumpa nie dotyczy obywateli brytyjskich.

Przedstawiciel Faraha podziękował za pośrednictwem BBC rządowi za szybkie wyjaśnienie sprawy, ale dodał, że słynny sportowiec "nadal jest zdecydowanie przeciwny takiej dyskryminacyjnej polityce".

W wydanym w niedzielę oświadczeniu Farah podkreślił, że 1 stycznia królowa Elżbieta II nadała mu tytuł szlachecki, a wydaje się, że 27 stycznia prezydent Trump zrobił z niego "obcego".

"Moja historia jest przykładem tego, co może się zdarzyć, gdy stosuje się politykę współczucia i zrozumienia, a nie nienawiści i izolacji" - zaznaczył.

Reklama

33-letni biegacz jest najbardziej utytułowanym brytyjskim lekkoatletą. Oprócz czterech medali olimpijskich (2012 i 2016) jest także pięciokrotnym mistrzem świata i pięciokrotnym mistrzem Europy. Od sześciu lat mieszka z rodziną w Portland w stanie Oregon.

Dekret Trumpa o czasowej odmowie wydawania wiz obywatelom siedmiu państw muzułmańskich z powodu zagrożenia terrorystycznego wywołał falę protestów na całym świecie. Brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson powiedział w niedzielę, że "stygmatyzowanie ze względu na narodowość jest błędne i tworzy podziały". Zapewnił, że Wielka Brytania będzie chronić praw i wolności swoich obywateli w kraju i poza granicami. (PAP)