Były belgijski premier, lider frakcji liberałów w PE, który został mianowany na stanowisko głównego negocjatora PE we wrześniu ubiegłego roku, wyraził swoją opinię podczas wykładu w Królewskim Instytucie Stosunków Międzynarodowych Chatham House w Londynie.

"Jeśli istnieje pozytywny efekt Brexitu, to jest to sygnał dla europejskich liderów, aby się obudzili i wzięli do roboty" - podkreślił Verhofstadt, który przyznał, że wewnętrzna reforma wspólnoty może okazać się nawet ważniejsza niż wypracowanie nowej umowy z Londynem.

Jak dodał, 27 państw członkowskich UE nie powinno podchodzić do negocjacji jako szansy na ukaranie Wielkiej Brytanii za decyzję o wyjściu z Unii Europejskiej, ale wspólnota nie zaakceptuje brytyjskich propozycji wybrania tylko niektórych elementów członkostwa.

"Powinniśmy jednak pozostać otwarci i szczodrzy dla obywateli Wielkiej Brytanii. Codziennie dostaję dziesiątki listów o milionach Brytyjczyków, którzy mówią: +nie zostawiajcie nas samych sobie, czujemy się obywatelami Europy+" - podkreślił.

Reklama

Polityk zwrócił także uwagę, że jest ważne, aby Parlament Europejski - który będzie miał prawo głosu w sprawie ostatecznego porozumienia co do warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - był "zaangażowany przez cały okres trwania procesu". "Musimy być brani pod uwagę - w przeciwnym razie będzie nam trudno zgodzić się na nową relację" - zaznaczył.

W wystąpieniu Verhofstadt ostrzegł także przed rozprzestrzenianiem się nacjonalizmu w Europie, podkreślając, że "nie ma w Europie - w tym także w Wielkiej Brytanii - nawet jednej rodziny, w której któryś z przodków nie padłby ofiarą tych głupot, tego okrucieństwa pod koniec XIX i na przestrzeni całego XX wieku".

Jak dodał, "budowanie przyszłego funkcjonowania Europy na nacjonalistycznych ideach byłoby najgłupszą rzeczą, jaką można zrobić".

Verhofstadt, który przebywał niedawno w Stanach Zjednoczonych, wyraził także opinię, że nowy amerykański prezydent Donald Trump jest częścią "trójzębnego" ataku na Unię Europejską, obok niebezpieczeństw związanych z agresywną polityką Rosji i zagrożenia ze strony radykalnych islamistów.

"Właśnie wróciłem z USA i moim zdaniem mamy trzeci front, który podkopuje UE, (...) i to jest Donald Trump" - powiedział. "Nigdy wcześniej nie mieliśmy w Ameryce tak niewielu przyjaciół" - ubolewał.

W niedawnym wywiadzie dla brytyjskiego "The Timesa" Trump powiedział, że spodziewa się dalszego rozpadu Unii Europejskiej. "Myślę że ostatecznie Brexit to będzie wielka rzecz. (...) "Wierzę, że inne kraje też wyjdą (z UE) - utrzymanie tego razem nie będzie tak proste, jak wielu ludziom się wydaje" - podkreślił.

Amerykański prezydent nazwał wówczas Unię Europejską "wehikułem, który wspiera Niemcy, i dlatego Wielka Brytania postąpiła rozsądnie wychodząc (ze wspólnoty)".

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)