To główne, choć jeszcze nieostateczne założenia nowej ustawy o aglomeracji warszawskiej, którą kończy przygotowywać PiS. Największa zmiana to rozszerzenie granic stolicy. Do aglomeracji nie będą wcielane całe sąsiadujące ze stolicą powiaty, ale część tworzących je gmin. Niemal pewne jest, że w skład megamiasta wejdzie 18 nowych gmin bezpośrednio graniczących z Warszawą. A więc chodzi m.in. o takie rejony jak Łomianki, Zielonka, Jabłonna, Marki, Lesznowola, Stare Babice czy Michałowice. Ale w aglomeracji mogą znaleźć się także niektóre nieco dalsze jak Wołomin czy Otwock. Z naszych ustaleń wynika, że PiS jest na etapie ich typowania.

(Ostatecznie klub PiS złożył projekt ustawy, która m.in. zakłada, że miasto stołeczne Warszawa stałoby się metropolitalną jednostką samorządu terytorialnego, która objęłaby 33 gminy, w tym gminę Warszawa oraz gminy: Błonie, Brwinów, Góra Kalwaria, Grodzisk Mazowiecki, Halinów, Izabelin, Jabłonna, Józefów, Karczew, Kobyłka, Konstancin-Jeziorna, Legionowo, Lesznowola, Łomianki, Marki, Michałowice, Milanówek, Nadarzyn, Nieporęt, Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice, Sulejówek, Wiązowna, Wieliszew, Wołomin, Ząbki, Zielonka - przyp. red.) >>>Czytaj więcej

Nowe części metropolii mają zachować trochę odrębny status. Dziś Warszawa jest gminą na prawach powiatu, a po zmianach cała aglomeracja byłaby jednym powiatem, w skład którego wchodziłyby obecne gminy łącznie z największą – czyli warszawską, podzieloną jak dziś na dzielnice (np. Żoliborz czy Mokotów) z burmistrzami na czele.

Jak wynika z naszych informacji, aglomeracją warszawską kierowałby prezydent wybierany w bezpośrednich wyborach przez mieszkańców wszystkich tworzących ją gmin, także np. Lesznowoli i Zielonki.

Reklama

Projekt ma być zgłoszony wkrótce i uchwalony przed najbliższymi wyborami samorządowymi, tak by w 2018 r. prezydenta aglomeracji mogli wybierać warszawiacy „starzy” i „nowi”.

Nowelizacja ustawy warszawskiej zwiększa szanse PiS w wyborach samorządowych, bo spora część mieszkańców podwarszawskich gmin to sympatycy tej właśnie partii. Gdyby autorzy projektu ustawy ograniczyli się jedynie do wcielenia do aglomeracji gmin bezpośrednio graniczących ze stolicą, obszar nowej struktury samorządowej byłby trzy razy większy niż obecna powierzchnia stolicy. Liczba ludności wzrosłaby jedynie o blisko 20 proc., czyli o prawie 320 tys. osób z uwagi na dużo mniejszą gęstość zaludnienia w podwarszawskich gminach. Aglomeracja miałaby ponad 2 mln mieszkańców.

Ustawa rozdzielałaby kompetencje między gminy, w tym największą warszawską, i powiat. Na pewno łatwiej byłoby prowadzić wspólną politykę transportu publicznego (np. wprowadzając bilet aglomeracyjny). Planowanie przestrzenne, zbiorowe zaopatrywanie w wodę i promocja regionu też byłyby efektywniejsze.

>>> Polecamy: Łodzka SSE przyśpiesza. Powstanie w niej 600 nowych miejsc pracy