Parlament w Ottawie zebrał się we wtorek na specjalnej sesji poświęconej wyłącznie decyzjom nowej administracji waszyngtońskiej, szczególnie zakazowi wjazdu do USA osobom z niektórych krajów muzułmańskich. Tom Mulcair, lider NDP, drugiej co do wielkości partii opozycyjnej, zadał pytanie premierowi Justinowi Trudeau: „Premier mówi o znaczeniu przeciwstawiania się nietolerancji i rasizmowi, więc dlaczego odmawia potępienia polityki, która łamie podstawowe prawa człowieka, i która z pewnością będzie miała konsekwencje dla Kanady”. Mulcair określa Donalda Trumpa jako „faszystę”.

Trudeau już wcześniej, po piątkowej decyzji Trumpa w sprawie zakazu wjazdu do USA, umieścił na Twitterze wpis o otwartości Kanady na uchodźców, ale we wtorek mówił otwarcie o „podwójnej roli”, jaką musi wypełniać kanadyjski rząd, czyli o konieczności współpracy z największym partnerem handlowym i jednocześnie o stosowaniu się do zasad uznawanych za kanadyjskie. Trudeau wkrótce, według informacji mediów, ma spotkać się z Trumpem.

Przy czym decyzje waszyngtońskiej administracji w sprawie ograniczeń w przyjmowaniu uchodźców i wpuszczaniu podróżnych na terytorium USA nie są w Kanadzie tylko tematem politycznej debaty o wartościach.

I tak na przykład podczas weekendu pojawiły się sygnały od osób, które mają podwójne obywatelstwo, będąc np. naturalizowanymi Somalijczykami, że obawiają się podróży do USA. Dotyczy to zarówno Kanadyjczyków oficjalnie pracujących w USA - w samej Krzemowej Dolinie pracuje ponad 300 tys. Kanadyjczyków, z których część ma podwójne obywatelstwo - jak i osób, które mają rodziny w Stanach Zjednoczonych. Rząd pospieszył z informacją, że według zapewnień USA ograniczenia w podróży nie będą dotyczyć osób z obywatelstwem kanadyjskim, ale zalecił używanie kanadyjskich paszportów.

Reklama

Uchodźcy chcą do Kanady

Pojawił się też zaskakujący problem uchodźców z USA, którzy starają się o azyl w Kanadzie, obawiając się, że pod rządami obecnej administracji uzyskanie prawa pobytu nie będzie możliwe. Zatem nielegalnie przekraczają mało strzeżoną granicę USA-Kanada i składają wniosek o azyl już w Kanadzie, choć USA są uznawane przez Kanadę za tzw. kraj bezpieczny. W tych przepisach są jednak wyjątki.

Jak podawała telewizja CBC, tylko w ostatni poniedziałek zarejestrowano 10 osób, które z USA uciekły do Kanady. Według danych z Manitoby, razem z poniedziałkowymi zgłoszeniami w ciągu ostatnich 3 miesięcy zarejestrowano w tej prowincji prawie 100 przypadków osób, które przekroczyły granicę ze Stanami i starają się o azyl w Kanadzie. Zazwyczaj w ciągu całego roku takich spraw jest w Manitobie ok. 50-60.

Jednak jak informował we wtorek minister ds. imigracji Ahmed Hussen, Kanada nie zwiększa tegorocznego limitu przyjmowania uchodźców.

Innym problemem stało się w ostatnich dniach poparcie, jakie wyraził Trump dla stosowania tortur. Jak zwrócił uwagę w wypowiedzi dla telewizji CBC profesor Craig Forcese z wydziału prawa Uniwersytetu Ottawskiego, Kanada może być zmuszona do ponownego rozważenia, jak dzielić się informacjami uzyskanymi przez wywiad, gdyby miała je przekazywać państwu nieprzestrzegającemu prawa międzynarodowego i zezwalającemu na tortury, bądź otrzymywać je od takiego państwa.

W kanadyjskich mediach nasila się też debata na temat mowy nienawiści, będącej w Kanadzie przestępstwem. Komentatorzy i politycy ostrzegają przed konsekwencjami używania takiego dyskursu zarówno przez populistyczne partie w Europie, jak i w USA przez zwolenników Donalda Trumpa. Ostrzegają, że oczernianie dla politycznych korzyści wybranych grup kończy się realnymi przestępstwami. Stało się to szczególnie aktualne w niedzielę, gdy w meczecie w Quebec City student Uniwersytetu Laval Alexandre Bissonnette, zastrzelił sześć osób i ranił wiele innych.

Wiele osób pospieszyło z wyrazami solidarności, politycy potępili takie ataki, a policja w Quebecu patrolowała okolice meczetów, by chronić przed działaniami ewentualnych naśladowców. Komentatorzy wskazują, że problem konsekwencji mowy nienawiści jest znacznie większy. Kanada ma swoich populistów i neonazistów, od ugrupowań faszystowskich, przez partie separatystyczne w Quebecu, do nurtu w Partii Konserwatywnej, która obecnie szuka nowego federalnego lidera. Specjaliści ostrzegają, że wypowiedzi takie jak Donalda Trumpa mogą ośmielać wielu, którzy dotychczas nie mieli miejsca w przestrzeni publicznej.

>>> Czytaj też: Tajani: Propozycje Trumpa ws. imigracji nie do zaproponowania w Europie