Michał Gwizda z Crido Taxand cytował podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami tzw. Zieloną księgę Komisji Europejskiej z 2010 r. „Polityka badania sprawozdań finansowych: lekcje wyciągnięte z kryzysu”, w której napisano m.in., że "rzetelność badania sprawozdań finansowych to klucz do przywrócenia pewności i zaufania do rynku (...), biegli rewidenci zapewniają należytą opinię w sprawie kondycji finansowej spółek, idealnie by było, gdyby nie czerpali żadnych korzyści biznesowych ze spółki badanej".

W efekcie w UE przygotowano zmiany legislacyjne, które są obecnie procedowane w Sejmie. "Jesteśmy za wprowadzeniem pełnego zakazu świadczenia usług doradczych przez firmy audytorskie na rzecz badanych podmiotów (...). Uważamy, że audytorzy, którzy posiadają znamienite, powiązane ze sobą kancelarie i firmy doradcze, mogą świadczyć usługi na całym rynku, za wyjątkiem tej grupy podmiotów, które audytują w danym momencie. Ten zapis może wyeliminować konflikt interesów, który obserwujemy" - powiedział.

Według niego świadczenie w tym samym czasie audytu i doradztwa przez jedną firmę przypomina sytuację, w której aplikujący o dotacje jednocześnie oceniałby swój wniosek i przyznawał wsparcie. "Albo był w komisji oceniającej wniosek, ale na moment oceny tego wniosku by wyszedł. To działania, które nie zawsze prowadzą do nierzetelnej oceny, ale mogą" - zauważył.

Jego zdaniem zmiana zwiększyłaby niezależność audytorów i zwiększyła zaufanie do nich. Mówił, że obecne regulacje stawiają w pozycji uprzywilejowanej największe firmy audytorskie, które zdominowały też rynek doradczy. Przywołał raport UOKiK, który zauważył, że konkurencja na rynku usług audytorskich i doradczych dla największych spółek giełdowych w Polsce jest zachwiana, a dominującą pozycję posiadają międzynarodowe korporacje.

Reklama

Prof. Adam Mariański mówił, że prowadzenie doradztwa i audytu dla jednej firmy w sposób naturalny może wpływać na wynik badania. Według niego bywa, że w trakcie badania podważane są działania innych doradców, tylko po to, żeby namówić firmę na usługi doradztwa z własnej grupy. "Te wszystkie patologie, które się pojawiają powodują, że to rozdzielenie powinno być wyraźne, aby wynik badania na końcu był jednoznaczny" - ocenił.

Swoje postulaty przedstawiciele firm doradczych sformułowali w liście do posła Artura Sobonia (PiS) przewodniczącego podkomisji zajmującej się projektem nowelizacji ustawy o biegłych rewidentach.

Z propozycją tą nie zgadza się prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów Krzysztof Burnos. "Wprowadzenie całkowitego zakazu łączenia usług audytorskich i doradczych nie uderzyłoby w firmy z tzw. wielkiej czwórki. Zmiana uderzyłaby natomiast w małe i średnie polskie firmy audytorskie, które stanowią 97 proc. rynku tego typu usług" - uważa Burnos.

Wyjaśnił, że projekt ustawy zawiera obszerną listę usług zakazanych, tak zwaną czarną listę. "Jeśli biegły rewident bada sprawozdanie finansowe banku, nie może temu samemu bankowi opracowywać na przykład strategii podatkowej. Takich zakazów są dziesiątki i samorząd je popiera. Analogiczne rozwiązanie przyjęto w prawie każdym kraju UE. Nikt natomiast nie zdecydował się na rozwiązania postulowane w Polsce przez grupę największych doradców podatkowych, polegające na całkowitym zakazie świadczenia usług przez biegłych rewidentów klientom badanym" - zaznaczył.

Według niego dostrzeżono bowiem rolę biegłego rewidenta w zapewnieniu prawidłowych rozliczeń podatkowych. "Jest to spójne z kierunkiem uszczelniania wpływów podatkowych w Polsce. Pozbawianie przedsiębiorców jakiegokolwiek wsparcia doradczego audytorów oznacza pozbawienie gospodarki ważnego mechanizmu bezpieczeństwa i ustawowe przekazanie go w ręce doradców podatkowych, a więc profesji z definicji nastawionej na optymalizację podatkową" - ocenił.

W grudniu 2016 r. podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie wiceminister finansów Wiesław Janczyk mówił, że wdraża on na grunt polskiego prawa dyrektywy wydane w reakcji na kryzys finansowy z 2008 roku, którego źródeł upatruje się właśnie w błędach audytorskich.

Janczyk podkreślał, że rządowa nowela, w myśl postanowień unijnych dyrektyw, ma m.in. służyć wzmocnieniu obiektywizmu i niezależności firm audytorskich oraz biegłych rewidentów oraz prowadzić do ograniczania konfliktu interesów między biegłymi rewidentami i firmami audytorskimi, a jednostkami badanymi.

Te ostatnie są w projekcie zebrane w specjalnym katalogu i nazwane jednostkami zaufania publicznego (JZP). Janczyk podkreślał, że w katalogu JZP znalazły się wszystkie najważniejsze podmioty finansowe (np. banki), choć wyłączone z niego zostały SKOK-i oraz "niektóre instytucje pieniądza elektronicznego".

W projekcie ponadto, relacjonował Janczyk, ustanowione są nowe zasady rotacji firmy audytorskiej w przypadku badań JZP - przyjęto 5-letni maksymalny okresu nieprzerwanego trwania zleceń. Oznacza to skrócenie tego okresu z 10 do 5 lat.

Wiceminister finansów zwracał także uwagę na wprowadzany przez nowelizację nowy model nadzoru publicznego nad firmami audytorskimi. Ma być powołana Komisja Nadzoru Audytorskiego, która ma być organem nadzoru publicznego nad biegłymi rewidentami i firmami audytorskimi.

"KNA będzie posiadała uprawnienia do prowadzenia kontroli doraźnych, planowych i tematycznych w firmach audytorskich, badających JZP" - mówił Janczyk. Z kolei istniejąca już dziś KNF będzie sprawowała nadzór nad JZP w zakresie wyboru firmy audytorskiej, będzie nakładać kary i sankcje na członków zarządów. (PAP)