"Niepotrzebny jest dualizm – urząd i funkcja wojewody oraz urząd marszałka i sejmik wojewódzki. Zlikwidujmy funkcję wojewody, przekażmy wszystkie kompetencje dla jednego gospodarza, tak naprawdę dla parlamentu regionalnego – bo ranga sejmiku powinna być podniesiona. Przekażmy kompetencje zarządowi województwa. Nie utrzymujmy dalej dualizmu prawnego i nie komplikujmy życia naszym rodakom" - mówił szef PSL na konferencji prasowej.

Kosiniak-Kamysz dodał, że PSL nie jest "antyPiSem", lecz opozycją merytoryczną i racjonalną, dlatego propozycja likwidacji urzędu wojewody, zatwierdzona na kongresie partii w listopadzie 2016 r., zostanie przez ugrupowanie złożona w Sejmie. Rozwiązanie to – jak zaznaczył – ma "zmniejszyć biurokrację" i "usprawnić życie Polaków w małych ojczyznach".

Bardzo ważną inicjatywą jest - zdaniem prezesa ludowców - Ruch Obrony Polskiej Samorządności, który ma na celu pokazywanie wartości samorządu oraz obronę samostanowienia Polaków o sobie.

"Rozpoczął się rozbiór Polski samorządowej, która ma swoją wartość i ogromne dokonania. Rzeczywistość i jakość życia Polaków zmieniła się przez te 27 lat głównie dzięki działaniu dobrych gospodarzy w naszych gminach, powiatach, województwach; obecnie są oni nazywani sitwą – to jest obraźliwe, nie zgadzamy się na takie sformułowania" - zaznaczył.

Reklama

Według szefa PSL, gdy politycy PiS używają pod adresem samorządowców określeń "sitwa, układ", to jednocześnie obrażają suwerena, do którego tak lubią się odwoływać, czyli lokalną wspólnotę, bo - jak przypomniał - "trzeba zdobyć 50 proc. głosów plus jeden, aby zostać wójtem, burmistrzem czy prezydentem".

Złożone w Sejmie projekty ustaw dotyczące aglomeracji warszawskiej Kosiniak-Kamysz uznał za "niebezpieczne". Jego zdaniem chodzi o "zdobycie funkcji prezydenta Warszawy dla polityka PiS, a mówiąc wprost – dla posła Sasina".

Prezes PSL przypuszcza, że kolejne propozycje rządu będą dotyczyły tworzenia kolejnych aglomeracji m.in. łódzkiej i krakowskiej.

"To wydaje się niewyobrażalne, ale ostatnie 16 miesięcy nauczyło nas, że to co niewyobrażalne, jest jednak możliwe – w Sejmie jest dużo wariactwa i trzeba z tym skończyć" - dodał.

Jak zaznaczył Kosiniak-Kamysz, nie wszystkie wcześniejsze obietnice PiS zostały zrealizowane, np. nie podniesiono kwoty wolnej od podatku, nie podwojono dopłat rolniczych, nie wprowadzono cen minimalnych gwarantowanych. "Ale obietnicę +zwijania Polski lokalnej+, którą pani premier powtarzała w kampanii wyborczej, realizuje z całą skutecznością" - dodał.

W opinii szefa PSL zjawiska takie jak zabieranie kompetencji samorządowcom – w tym odbieranie im wpływu na doradztwo rolnicze, ochronę środowiska, sport i turystykę, na szkołę – na poziomie gminnym, a wcześniej wojewódzkim – były impulsem do powstania Ruchu Obrony Polskiej Samorządności.

"Za chwilę nie będzie w powiatach urzędów pracy, będą nakładane jedynie obowiązki – tam, gdzie rząd sobie nie radzi, a więc np. w sprawach służby zdrowia, bo tutaj z łatwością przesunięto na samorząd, nie dając ani złotówki, obowiązek lub możliwość współpłacenia za usługi medyczne. I zrobiono to w ciągu 12 godzin, choć protestowaliśmy" - dodał. (PAP)