Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) ogłosiła dziś wyczekiwane przetargi dotyczące trasy S61, prowadzącej w kierunku Litwy. To pierwsze postępowania według nowych kryteriów.
ikona lupy />
Mapa stanu budowy autostrad i dróg ekspresowych. Źródło: GDDKiA / Media

Na trasę Via Baltica składają się istniejące, budowane i planowane odcinki dróg S8 i S61 łączące Warszawę z Wilnem, Rygą i Tallinnem. Wraz z równoległym połączeniem kolejowym Rail Baltica jest elementem TEN-T, czyli transeuropejskiego korytarza transportowego

Spóźnione przetargi wreszcie ruszają, bo wiosną Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad chce mieć wykonawców łącznie 55 km drogi S61 miedzy Ostrowią Mazowiecką a Szczuczynem. Ten odcinek został podzielony na sześć kontraktów, które – jak szacuje GDDKiA - będą kosztowały w sumie ok. 3,6 mld zł.

Dzisiejsze postępowania w trybie „projektuj i buduj” zostaną ogłoszone na dwa północne odcinki:

Reklama
  • 16 km między Kolnem i Stawiskami ;
  • 18 km od Stawisk do obwodnicy Szczuczyna.

Tym razem przetargi są jednoetapowe (dotychczas były dwuetapowe), co ma uprościć procedurę i umożliwić szybszy wybór wykonawców.

Pozostały odcinek trasy Via Baltica jest bardziej zaawansowany. Na obwodnicę Suwałk GDDKiA podpisała umowę „projektuj i buduj” jesienią 2015 r. Według harmonogramu kierowcy mają tędy pojechać w kwietniu 2019 r. A reszta odcinka S61 - od Szczuczyna do granicy w Budzisku - jest na etapie przetargu od kilku miesięcy.

Dzisiejsze postępowania – dla odcinka między Ostrowią Mazowiecką a Szczuczynem - są opóźnione. Przypomnijmy, że już pod koniec października premier Beata Szydło zapowiedziała w Łomży, że przetargi „mogą ruszać”. Czas goni, bo kierowcy mają tu wjechać w 2021 r. Czy ta data się przesunie – tego na razie nie wiadomo. Dzisiaj w Stawiskach plany wobec Via Baltica ogłoszą m.in. minister infrastruktury i Andrzej Adamczyk i dyrektor GDDKiA Krzysztof Kondraciuk.

Ciekawe jest to, że dzisiejsze przetargi to pierwsze postępowania GDDKiA według nowych standardów zapowiedzianych w ubiegłym tygodniu przez przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa (MIB) i GDDKiA. Obietnice są takie, że przy rozstrzyganiu przetargów będą liczyły się nowe kryteria dotyczące m.in.:

  • bezpieczeństwa użytkowania (np. szorstkość nawierzchni i tzw. równość podłużna);
  • jakości (korzystanie z lepszych materiałów lepszej - ponad wymagane normy);
  • organizacji prac (realizację własnymi siłami, a nie podwykonawcami).

W umowach mają się też znaleźć klauzule społeczne, czyli obowiązek zatrudniania na umowach, a nie na czarno.

Dodatkowo punktowani będą wykonawcy, którzy w ramach prowadzonych robót zagospodarują jak największą ilość mas ziemnych powstających podczas budowy. Punkty będzie można też uzyskać za skrócenie realizacji: od trzech do sześciu miesięcy.

Kryteria powstały w MIB we współpracy z Radą Ekspertów, w skład której weszli przedstawiciele zamawiających (zarządców dróg publicznych), wykonawców i organizacji branżowych.

Skąd te nowe kryteria? Otóż znowelizowane prawo zamówień publicznych wymaga, żeby przy wyborze oferty cena stanowiła maksymalnie 60 proc. Dotychczas było tak, że cena wynosiła 90 proc., a po 5 proc. czas realizacji i termin gwarancji.

Po wybraniu wykonawców umowy z nimi mają zostać podpisane według nowych zasad. A oto niektóre z nich:

  • Pojawi się honorarium dla wykonawców, którzy wprowadzają innowacje (albo nowe rozwiązania, które zachowują parametry techniczne, ale dają oszczędności). Może ono wynieść do 10 proc. szacowanej oszczędności dla Skarbu Państwa;
  • Zrównoważony podział ryzyka. Bo dotychczas ryzyko w przetargach drogowych było w większości przerzucone na wykonawcę;
  • Większą samodzielność niezależnego inżyniera (obecnie jest on uzależniony od GDDKiA);
  • Większą ochronę podwykonawców. Przypomnijmy, że podczas kumulacji zleceń i wzrostu cen przed Euro 2012 podwykonawcy zapłacili najwyższą cenę: generalni wykonawcy po prostu przestali im płacić;
  • Racjonalny system kar. Chodzi o to, że wykonawca uniknie kary za niedotrzymanie tzw. kamieni milowych (czyli kluczowych etapów kontraktu), jeśli dotrzyma terminu końcowego.

MIB chce też, żeby do inwestycji w roli wykonawców zostały dopuszczone mniejsze polskie firmy. Dlatego obniżone zostały wymagania dotyczące m.in. doświadczenia. Zliberalizowane będą także warunki dotyczące zabezpieczenia należytego wykonania umowy - GDDKIA dopuści wnoszenia go w ratach w trakcie trwania inwestycji.

W 2016 r. GDDKiA oddała do użytkowania łącznie 125 km dróg krajowych wartych 5,65 mld zł (m.in. 37-kilometrowy odcinek autostrady A1 Stryków – Tuszyn i 41km trasy A4 Rzeszów-Jarosław).

Branża budowlana narzeka, że z powodu wielomiesięcznego wstrzymania przetargów wciąż nierozstrzygnięte są postępowania warte ponad 29 mld zł. Kiedy uśpiona drogowa machina inwestycyjna ruszy na wreszcie na pełnych obrotach? Minister Andrzej Adamczyk zapowiada ożywienie w tym roku.