Zastępca dyrektora regionu centralnego ds. projektów unijnych PKP PLK Krzysztof Pietras mówił w poniedziałek na konferencji prasowej w Białymstoku, że prace na tych liniach objazdowych w Podlaskiem zaczną się 12 marca, co wpłynie na wiosenną korektę rozkładów jazdy pociągów. Chodzi o linie Ostrołęka-Śniadowo-Łapy, Białystok-Czeremcha i Czeremcha-Siedlce.

Pietras przyznał, że najtrudniejszym wyzwaniem będzie trasa Białystok-Czeremcha, która musi na czas modernizacji zostać zupełnie zamknięta (trzeba tam wymienić prawie 70 km torów, a linia jest jednotorowa). Prace mają zakończyć się do końca listopada tego roku.

Ta inwestycja będzie etapowana; najpierw PKP PLK chce zamknąć odcinek Białystok-Bielsk Podlaski i tam zakończyć prace z końcem czerwca, 1 lipca miałaby zacząć się modernizacja na odcinku Bielsk Podlaski-Czeremcha.

Trasa Śniadowo-Łapy jest już obecnie zamknięta ze względu na jej zły stan techniczny. Po modernizacji ma być przejezdna dla pociągów.

Reklama

Kiedy wszystkie prace się na tych trasach zakończą (plany mówią o 2020 roku), docelowo ma być tam możliwa jazda z prędkością 120 km/h. Na razie będzie tam dostępna prędkość 80 km/h (obecnie to 60 km/h, a miejscami są dodatkowe ograniczenia).

Pietras podkreślał, że uruchomienie jesienią tych tras pozwoli płynnie prowadzić prace na trasie Warszawa-Białystok. Przejmą one bowiem jej ruch pasażerski i towarowy. Poinformował, że 14 kwietnia ma rozpocząć się modernizacja na tej trasie kolejnego odcinka: Sadowne-Czyżew.

Przebudowa tzw. linii zapasowych wpłynie jednak na ruch pociągów Przewozów Regionalnych, które w tym roku planowały znaczne zwiększenie liczby połączeń. "Tam, gdzie chcieliśmy wykonywać przewozy dwa razy większe, mamy teraz kłopoty" - mówił dziennikarzom dyrektor Podlaskiego Oddziału Przewozów Regionalnych Jarosław Glazer.

Dodał, że tam, gdzie ruch pociągów będzie niemożliwy, będzie wykorzystywana autobusowa komunikacja zastępcza. Przyznał, że wydłuży to czas jazdy, mogą być też konieczne odwołania niektórych pociągów. Przepraszał pasażerów za spodziewane utrudnienia. "Przed nami bardzo poważne wyzwanie, jak to zrealizować" - mówił.

Marszałek województwa podlaskiego Jerzy Leszczyński podkreślił, że inwestycje kolejowe są dla regionu niezbędne, ale przyznał, że ten rok będzie dla pasażerów "uciążliwy". Mówił, że dla rozwoju i dostępności komunikacyjnej województwa kluczowe jest szybkie połączenie kolejowe z Warszawą. (PAP)