Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble (CDU) porównał w piątek w wywiadzie dla "Spiegla" kandydata SPD na kanclerza Niemiec Martina Schulza z Donaldem Trumpem, zarzucając mu populizm i "postfaktyczne metody" prowadzenia kampanii wyborczej rodem z USA.

"Apelując do swoich zwolenników +make Europe great again+, Schulz powtarza niemal słowo w słowo to, co mówi Trump" - powiedział Schaeuble w rozmowie ze "Spieglem".

Sposób, w jaki Schulz populistycznie zaklina rzekomy podział społeczeństwa, jest powtórzeniem postfaktycznej metody stosowanej w kampanii wyborczej w USA - dodał sef resortu finansów i czołowy polityk CDU.

Schaeuble zarzucił Schulzowi, że "oczernia" Niemcy i "bije pianę". Jak dodał, krajowi i jego mieszkańcom dawno nie wiodło się tak dobrze, jak obecnie. Polityk CDU zwrócił uwagę, że walka Schulza z establishmentem jest niewiarygodna. "Pan Schulz nie jest kimś z nizin społecznych, nie przychodzi z lasu. (...) Ten człowiek siedział przez kilka dekad w Parlamencie Europejskim, ostatnio jako przewodniczący. Jeżeli on nie należy do establishmentu, to kto nim jest?" - zapytał Schaeuble.

Politycy SPD zareagowali ostro na wypowiedź ministra z CDU. Szef klubu parlamentarnego SPD Thomas Oppermann napisał na Twitterze, że chrześcijańscy demokraci wpadli najwidoczniej w panikę. Wiceprzewodniczący SPD Ralf Stegner nazwał zarzuty "absurdalnymi".

Reklama

Nominacja Schulza na kandydata SPD na kanclerza dwa tygodnie temu spowodowała gwałtowny wzrost poparcia dla socjaldemokratów, którzy do niedawna zdawali się być na przegranej pozycji przed wyborami parlamentarnymi 24 września. W jednym z niedawnych sondaży SPD wyprzedziła nawet CDU.

W sondażu instytutu YouGov dla piątkowego wydania "Huffington Post" dwie trzecie ankietowanych opowiedziało się za zmianą na stanowisku kanclerza. 42 proc. oceniło, że z pewnością nadszedł czas na zmianę, 22 proc. uznało, że "raczej" należałoby dokonać zmiany. Tylko 8 proc. uczestników wykluczyło zmianę w fotelu kanclerza.

CDU/CSU i SPD tworzą od 2013 roku rząd koalicyjny Angeli Merkel. W związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi z obu stron nasilają się wzajemne ataki.

Z Berlina Jacek Lepiarz