Trump powiedział na konferencji prasowej po spotkaniu, że chce, by ludzie przyjeżdżali do Stanów Zjednoczonych, "ale nie możemy pozwolić przybyć niewłaściwym osobom". "Nie pozwolę, by do tego doszło za mojej administracji. Ludzie, obywatele naszego kraju tego chcą (...) To jest postawa zdroworozsądkowa" - podkreślił prezydent USA.

"Nie chcemy, by nasz kraj zaznał problemów tego samego rodzaju, z jakimi mamy do czynienia nie tylko tutaj, ale też na całym świecie" - dodał.

Trudeau powiedział, że odbył z Trumpem "owocną dyskusję" na temat kwestii bezpieczeństwa w kontekście imigracji. Zapowiedział przy tym kontynuowanie kanadyjskiej polityki otwartości na uchodźców bez uszczerbku dla bezpieczeństwa kraju, co pozwoliło w ostatnich latach na przyjęcie 40 tys. osób. Zaznaczył jednocześnie, że nie zamierza udzielać Stanom Zjednoczonym lekcji rządzenia krajem, bo "jest to ostatnia rzecz, jakiej oczekują od niego Kanadyjczycy".

Trudeau podkreślił znaczenie handlu między USA a Kanadą i apelował, by zapowiadane przez Trumpa renegocjacje porozumienia o wolnym handlu NAFTA, obejmującego Kanadę, USA i Meksyk, nie zaszkodziły swobodnemu przepływowi towarów i usług. Podkreślił, że wiele miejsc pracy w Kanadzie zależy od handlu z USA.

Reklama

"Mamy bardzo wyjątkowe stosunki handlowe z Kanadą. Podrasujemy je nieco - zapowiedział Trump. - Zrobimy pewne rzeczy, które będą z korzyścią dla obu naszych krajów". Zapowiedział ścisłą koordynację z Kanadą w celu "ochrony miejsc pracy na półkuli" północnej.

"Nasze dwa kraje są silniejsze, kiedy łączymy nasze siły w zakresie międzynarodowego handlu" - dodał amerykański prezydent, zapowiadając "budowę jeszcze większej liczb mostów" handlowych z Kanadą.

Obaj przywódcy podkreślali, że łączą ich wspólne cele. Trump obiecał współpracę z Kanadą "w wielu wspólnych interesach". Trudeau mówił zaś o specjalnych więzach między Kanadą a USA oraz "głębokim, trwałym szacunku" między dwoma krajami.

Na tej samej konferencji prasowej Trump zapowiedział "bardzo silną" reakcję na ogłoszoną przez reżim Korei Północnej udaną próbę rakiety balistycznej. "Oczywiście Korea Północna jest wielkim, wielkim problemem" - dodał, nie podając szczegółów zapowiadanej odpowiedzi USA.

Przy okazji wizyty Trudeau zorganizowano w Białym Domu okrągły stół z udziałem kobiet zarządzających firmami z USA i Kanady. Trump napisał potem na Twitterze, że było to "cudowne spotkanie", zamieszczając na dowód zdjęcia w otoczeniu kobiet. Jedną z zaproszonych bizneswoman była córka prezydenta, Ivanka Trump.

>>> Czytaj też: Jedna trzecia przyjętych uchodźców opuściła Portugalię. Dlaczego?

Rząd: ostatnio aresztowano ponad 680 nielegalnych imigrantów

Służby imigracyjne USA aresztowały w ostatnim czasie ponad 680 nielegalnych imigrantów, z których około 75 proc. było skazanych za różne przestępstwa - poinformował minister bezpieczeństwa narodowego John Kelly w wydanym w poniedziałek komunikacie.

Wszystkie aresztowane osoby "stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa, bezpieczeństwa granic lub integralności systemu imigracyjnego w naszym kraju" - podkreślił minister.

Kelly sprecyzował, że aresztowani imigranci byli skazani za różne przestępstwa, w tym "zabójstwo, czynną napaść seksualną, czyny lubieżne z udziałem dziecka, nieprzyzwoite zachowanie w obecności osoby niepełnoletniej, przemyt narkotyków, pobicie, napaść, jazda pod wpływem narkotyków i zarzuty związane z posiadaniem broni palnej".

Według federalnej agencji imigracyjno-celnej (ICE) przeprowadzone przez jej przedstawicieli aresztowania nie różnią się od podobnych akcji z przeszłości. ICE zdementowała też "zalew ostatnich doniesień o rzekomym tworzeniu przez nią punktów kontrolnych czy wyrywkowych kontroli"; doniesienia te określiła jako "fałszywe, niebezpieczne i nieodpowiedzialne".

Organizacje broniące praw imigrantów twierdzą, że ostatnie działania służb imigracyjnych prowadzone w sposób brutalniejszy niż wcześniej w ramach dekretu podpisanego w styczniu przez nowego prezydenta USA Donalda Trumpa.

Jako kandydat w wyborach szefa państwa Trump zapowiadał stanowczą walkę z nielegalną imigracją. Krótko po zaprzysiężeniu na urząd podpisał dekret, na mocy którego każdy imigrant przebywający w USA nielegalnie może zostać poddany przyspieszonej deportacji, a zwłaszcza osoby z zaległym nakazem deportacji lub które były skazane wyrokiem sądu, dopuściły się oszustwa lub co do których zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa, np. naruszenia przepisów imigracyjnych.

Za prezydentury Baracka Obamy rząd skupiał się na deportacji imigrantów przebywających w kraju nielegalnie i stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa oraz tych, którzy nielegalnie przekroczyli granicę w ostatnim czasie. Mimo węższych kryteriów niż w przypadku dekretu Trumpa, za prezydentury Obamy deportowano ponad 2 mln osób, w tym 409 tys. osób w rekordowym pod tym względem 2012 roku - pisze agencja AP.

>>> Czytaj też: Zula z Polski - uchodźca i lekarz chirurgii. "Opowiem jak to było, bo ludzie powinni wiedzieć, od czego uciekaliśmy"