Dla Polski ważne jest, żeby fakt, że część polityków europejskich nie akceptuje osoby Trumpa, nie spowodował pokusy osłabienia więzi transatlantyckich; te relacje są dużo ważniejsze niż personalne emocje - powiedział w piątek prezydencki minister Krzysztof Szczerski.

Szczerski wraz z prezydentem Andrzejem Dudą ma wziąć w piątek udział w obradach 53. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Jak podkreślił minister w porannej rozmowie z Radiem Wnet, tegoroczna konferencja w Monachium będzie poświęcona przede wszystkim dyskusji nad koncepcjami polityki bezpieczeństwa i relacji euroatlantyckich administracji nowego prezydenta USA Donalda Trumpa i będzie w związku z tym spotkaniem, które "w jakimś stopniu ustawi dyskusję o polityce bezpieczeństwa, międzynarodowej, na ten rok".

Dodał, że Polska spodziewa się po delegacji amerykańskiej potwierdzenia zaangażowania USA w bezpieczeństwo międzynarodowe i złamania "pierwszej już etykietki, którą próbowano jej przykleić, że to będzie administracja izolacjonistów". "My chcemy wyraźnie usłyszeć, że to nie będzie administracja izolacjonistyczna, która wycofuje Amerykę z porządku międzynarodowego, tylko to jest wręcz odwrotnie (...), że to będzie administracja która chce się zaangażować w pokój czy bezpieczeństwo międzynarodowe i chce tego partnerstwa w ramach NATO, tylko rzeczywiście partnerstwa, jak rozumiemy. Pewnie będzie to też elementem istotnym ich przekazu, że żeby budować bezpieczeństwo w ramach NATO, to każde z państw musi dołożyć swoją część odpowiedzialności. Tutaj Polska jest gotowa tę swoją część odpowiedzialności dołożyć, bo już to robimy, wydajemy zgodnie z przyjętymi zasadami NATO 2 proc. swojego PKB na obronność, (...) gościmy wojska NATO na naszym terytorium, a sami też uczestniczymy w misjach NATO-wskich, więc jesteśmy krajem, który właśnie te swoje obowiązki wypełnia" - mówił Szczerski.

"W tym sensie, jeśli Ameryka oczekuje partnerstwa w ramach NATO, to Polska jest realnym partnerem USA w ramach NATO i tym samym bezpieczeństwa międzynarodowego" - podkreślił.

Reklama

Pytany, czy spodziewa się przełomu w relacjach pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją, prezydencki minister ocenił, że "zawsze jest tak, że każda nowa administracja amerykańska próbuje na nowo wybadać możliwości współpracy z Rosją i to pewnie będzie się działo".

"Ważne, że - jak się wydaje - także kolejne przewidywanie, które było formułowane przed objęciem władzy przez obecną administrację, że dojdzie do jakiegoś nowego globalnego resetu tak zwanego, czyli że Rosja z USA dokonają pewnego całościowego układu, w którym jedne terytoria będą wymienione za drugie terytoria, czy współpraca w Syrii będzie wymieniona za odpuszczenie przez USA Ukrainy (...), że będzie jakaś wielka układanka, to widać, że tak już nie będzie, że ta administracja będzie, jeśli dokonywać jakichś nowych relacji z krajami, to będzie z każdym budowała je na osobnej podstawie" - dodał.

Wysłaniu takiego sygnału służyć miały - zdaniem Szczerskiego - m.in. ostatnie wypowiedzi z Białego Domu na temat Ukrainy. "One były właśnie po to też m.in. wysyłane, żeby właśnie nie stwarzać wrażenia, że jeśli dojdzie gdzieś do jakiejś pogłębionej współpracy, np. w zakresie walki z terroryzmem na terytorium Syrii, to że będzie część jakiegoś całościowego układu" - powiedział minister.

Według niego, rozróżnienie to jest istotne, ponieważ "część analityków spodziewała się jakiegoś takiego podejścia, które byłoby dla nas też niekorzystne, a dla niektórych państw po prostu niebezpieczne, że Amerykanie będą w stanie poświęcić interesy jakichś krajów mniejszych czy słabszych kosztem własnego interesu". "Na razie mamy sygnały o tym, że będzie kontynuowanie tej polityki, która za zasadami takimi właśnie jak terytorialna integralność się opowiada, jeśli chodzi np. o Ukrainę" - zaznaczył Szczerski. "Prezydent Trump bardzo wyraźnie powiedział, że jego administracja będzie się kierowała interesami amerykańskimi i że w związku z powyższym, jeśli znajdzie punkt wspólny, to pewnie jest gotowa do współpracy z różnymi partnerami w realizacji amerykańskiego interesu, ale jednocześnie nigdy, jak rozumiem, nie będzie nigdy (...) grała interesami innych państw" - uzupełnił.

Jak ocenił prezydencki minister, z punktu widzenia interesów Polski najważniejsze jest dziś zachowanie euroatlantyckiej więzi: "Żeby ani ze strony amerykańskiej nie było pokus jej osłabienia, ani ze strony europejskiej nie wysyłać sygnału, że ponieważ część polityków czy część opinii medialnej nie akceptuje osoby Donalda Trumpa, to to oznacza od razu, że Europa powinna w ogóle pomyśleć o zerwaniu tej więzi transatlantyckiej, odciąć się od Ameryki i zacząć tworzyć jakąś samodzielną siłę bez Ameryki".

"To jest po pierwsze mrzonka, po drugie jest to niebezpieczne, dlatego że tym kręgosłupem bezpieczeństwa europejskiego jest NATO i tutaj nic go nie zastąpi. A zniszczenie NATO czy zniszczenie tej euroatlantyckiej byłoby po prostu wystawieniem Europy na ogromne niebezpieczeństwo" - mówił.

Jak dodał, w tej kwestii "nie należy przedkładać jakichś swoich emocji personalnych na dużą politykę, a relacje USA-Europa, USA-poszczególne państwa europejskie to są relacje dużo poważniejsze niż kwestie personalnych emocji".

Szczerski był też pytany o plany dotyczące reaktywacji Trójkąta Weimarskiego i związanego z tym przyszłotygodniowego spotkania z doradcami prezydenta Francji Francoisa Hollande'a i kanclerz Niemiec Angeli Merkel.

Minister podkreślił, że Trójkąt jest dobrą formułą do dyskusji na temat inicjatyw, które mogą przywrócić Europę obywatelom. "Tutaj Polska ma - i słusznie - takie ambicje dzisiaj, żeby współkształtować tę pokryzysową UE" - przyznał. Dopytywany, czy Polska będzie namawiać partnerów do "głębokiej reformy UE" dodał, że "ktoś musi wyjść z pomysłem".

Zwrócił uwagę, że najważniejsze państwa UE - tzw. wielkiej szóstki - są albo w procesie wyborczym, jak Francja, Niemcy i Włochy, albo, jak Wielka Brytania, wychodzą z Unii, albo, jak Hiszpania, mają słabe niestabilne rządy. "Na tym tle tych sześciu państw Polska jawi się jako kraj o najbardziej stabilnej władzy, bardzo uporządkowanej sytuacji wewnętrznej, bo też nie jest wstrząsana kryzysem uchodźczym i jego konsekwencjami. Póki co, dzięki Bogu, też nie jest wstrząsana kryzysem terrorystycznym ani gospodarczym (...), więc na tym tle Polska dzisiaj naprawdę jawi się w Europie jako kraj, który potencjalnie może być jedną, czy jest jedną z najstabilniejszych dużych stolic Europy i dlatego mamy też obowiązek wychodzić z inicjatywami. Ja też tak widzę polską rolę dzisiaj w Europie" - mówił Szczerski.