Z opublikowanych w lutym danych GUS wynika, że 30 proc. polskich rodzin nie jest wstanie zapewnić sobie komfortu termicznego: marznie zimą i ma za gorąco latem. I chociaż w ciągu ostatniej dekady zużycie energii przez gospodarstwa domowe spadało systematycznie o niemal 1% rocznie, to nadal jest bardzo wysokie. Jak wynika z danych Międzynarodowej Agencji Energii sektor mieszkaniowy pochłania jedną trzecią całej energii zużywanej w Polsce - jak pisze portal WysokieNapiecie.pl - a samo ogrzewanie domów i mieszkań aż 22%. Dla porównania średnia w krajach należących do MAE to 21% zużycia przez budynki mieszkalne, a 11% na samo ich ogrzewanie.

- Tanie budowanie domów jest dla Polaków ważniejsze niż tania eksploatacja wybudowanych budynków - mówi w rozmowie z MarketNews24 Bartłomiej Derski, ekspert WysokieNapiecie.pl.

Norma dla budynków stawianych w Polsce od 1 stycznia 2017 roku wynosi 95 kWh, a od 2021 roku będzie wynosiła 70 kWh. Jednak już kilka państw europejskich zdecydowała się na wprowadzenie jeszcze wyższych standardów ─ od 20 do 50 kWh/m2. W konsekwencji koszt ogrzania takiego budynku stanowi zaledwie jedną dziesiątą tego, co starych domów. Koszty budowy są o ok. 10 proc. wyższe. Jednak inwestycja spłaca się właścicielowi w niższych rachunkach za ogrzewanie, a wszystkim sąsiadom w niższych kosztach leczenia.

- Za cztery lata przed nami kolejne zaostrzenie norm - mówi B.Derski. - Jednak jeżeli rząd chce walczyć ze smogiem, to najważniejsza jest termomodernizacja starych budynków.

Reklama