Ustawa o "szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa" została uchwalona przez Sejm 10 lutego. Przewiduje ona powołanie komisji weryfikacyjnej ws. stołecznej reprywatyzacji. Ustawa trafiła obecnie do Senatu - w tym tygodniu zajmują się nią senackie komisje.

W stanowisku przesłanym Senatowi RPO podkreślił, że ustawa "nie rozwiązuje głównego problemu – braku przepisów o reprywatyzacji". "O ile słusznościowe korekty nadużyć majątkowych są nierzadko konieczne i uzasadnione, także w procesach prywatyzacji majątku publicznego, to stosując rozwiązania nadzwyczajne, ustawodawca winien dochować reguł przyzwoitego stanowienia prawa po to, by nie naprawiać krzywd jednych podmiotów niesprawiedliwościami wobec innych" - wskazał Rzecznik.

"Reasumując, w mojej ocenie ustawodawca stworzył organ umocowany politycznie, wyposażony w wyjątkowo silne kompetencje, usytuowany niejako ponad porządkiem powszechnym, orzekający według własnych zasad, a postępowanie przed nim korzysta ze szczególnego priorytetu przed wszystkimi innymi postępowaniami przed organami państwa" – wskazał Bodnar.

Jak przypomniał komisja ma orzekać o odpowiedzialności funkcjonariuszy biorących udział w wydaniu decyzji dekretowych, jednakże "już sami członkowie Komisji są całkowicie zwolnieni z odpowiedzialności za podejmowanie decyzji własnych – co wydaje się sprzeczne z elementarnymi zasadami przyzwoitości stanowienia prawa w demokratycznym państwie prawnym".

Reklama

"Całokształt unormowań został zatem skonstruowany niemalże na potrzeby stanu wyjątkowego – tymczasem nie wydaje się, by realnie zaistniały podstawy ich wprowadzenia, a przynajmniej informacje takie nie zostały w żaden sposób przekazane opinii publicznej, co również narusza zasady transparentności działania demokratycznych władz" - napisał Bodnar.

Zgodnie z przepisami, w skład komisji wejdzie powoływany przez premiera przewodniczący (wiceminister sprawiedliwości lub MSWiA) oraz ośmiu członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm.

"Projektodawca jest przekonany o powszechności zjawisk patologicznych w +reprywatyzacyjnym biznesie+. Ale jeśli rzeczywiście tak jest, to dziewięcioosobowa komisja złożona z osób, które nie musza być specjalistami w tej dziedzinie, nie zdoła przebadać kilkuset lub być może kilku tysięcy decyzji wydawanych nierzadko w skomplikowanych stanach faktycznych i prawnych. A wniosków do rozpatrzenia może być jeszcze więcej" - zaznaczył RPO.

Komisja będzie mogła np. utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną (uznać słuszność zwrotu nieruchomości), albo uchylić ją i podjąć decyzję merytoryczną, która pozwoli odebrać bezprawnie pozyskaną nieruchomość. Ponadto komisja będzie mogła też uchylić decyzję reprywatyzacyjną i przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia organowi, który ją wydał, wraz z wiążącymi wskazaniami co do dalszego postępowania.

Będzie mogła też stwierdzić wydanie decyzji reprywatyzacyjnej z naruszeniem prawa, jeśli wywołała ona nieodwracalne skutki prawne. W takiej sytuacji komisja będzie mogła nałożyć na osobę, która skorzystała na wydaniu decyzji reprywatyzacyjnej, obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia w wysokości odpowiadającej wartości bezprawnie przejętej nieruchomości. Komisja będzie miała też prawo wstrzymywania postępowań innych organów (np. sądów) oraz dokonywania wpisów w księgach wieczystych.

"Ponieważ komisja będzie dublować działania już istniejących instytucji, to nie tylko nie usprawni to rozpatrywania spraw, ale będzie się przyczyniać się do rozchwiania orzecznictwa i kompetencyjnego chaosu, zaś powstępowania będą jeszcze bardziej przewlekłe" - wskazał RPO.

Rzecznik zwrócił się w związku z tym do marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego o przedstawienie jego uwag senatorom, by "po zapoznaniu się z podniesioną argumentacją rozważyli zasadność jej uwzględnienia podczas dalszych prac legislacyjnych w Senacie". (PAP)